Kurier w Wielkiej Brytanii zmarł w pracy. Media: Pracował 7 dni w tygodniu przed Black Friday

49-letni Warren Norton, kurier, został znaleziony martwy w kabinie swojej furgonetki w oddziale w Dartford na przedmieściach Londynu. Anonimowi współpracownicy Nortona mówią, że w ostatnim czasie pracował 14 godzin dziennie przez 7 dni w tygodniu. Brytyjskie media piszą, że jest on ofiarą konsumpocjonistycznego szaleństwa związanego z Black Friday. Oficjalnego potwierdzenia przyczyny śmierci mężczyzny nie ma, a firma kurierska zaprzecza zarzutom wywierania presji.

- Kierownicy próbują nakłonić kurierów do większej liczby dni i dłuższych godzin pracy, ponieważ wiedzą, że pracują na zasadach samozatrudnienia. Magazynu musi być za wszelką cenę oczyszczony z paczek - mówił w rozmowie z "Daily Mail" jeden z anonimowych informatorów. W ten sposób zwiększyć swoje wynagrodzenie chciał m.in. Warren Norton.  

Zobacz wideo Black Friday. Święto amerykańskiego konsumpcjonizmu?

Black Friday. W Wielkiej Brytanii zmarł kurier

Większa ilość godzin pracy w okresach wzmożonego popytu to norma w tej branży. W ostatnim czasie presja na dostarczenie jak największej liczby paczek była wzmożona w związku z przypadającym na 25 listopada Black Friday. Warren Norton pracował przez siedem dni z rzędu. Zaczynał pracę od 6 rano i kontynuował do późnych godzin nocnych, dostarczając ponad 150 paczek dziennie - opisuje "The Sun".  

Brytyjskie media przypuszczają, że to tempo doprowadziło do śmierci kuriera. 49-letniego Warrena Nortona znaleźli jego koledzy z pracy. "Dali Mail" relacjonuje, że mężczyzna leżał nieruchomo w swoim samochodzie dostawczym. W pierwszej chwili inny pracownicy myśleli, że odpoczywa po pracy i zwyczajnie śpi. Gdy jednak zaczęli pukać w okna, a mężczyzna nie reagował, otworzyli drzwi auta. Wtedy kurier osunął się na podłogę. Współpracownicy rozpoczęli reanimację, ale było już za późno. Lekarze, którzy pojawili się na miejscu, stwierdzili jego zgon. 

Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl

Śmierć kuriera. DPD składa kondolencje

- Jesteśmy głęboko zasmuceni z powodu śmierci Warrena Nortona. Pan Norton był samozatrudnionym kierowcą, pracującym dla dostawcy DPD i był dobrze znany i ceniony w zajezdni. Nasze myśli są z jego przyjaciółmi i rodziną w tym czasie - powiedział rzecznik DPD, cytowany przez portal birminghamworld.uk

49-letni Warren Norton pracował dla DPD od dwóch lat. Osierocił 14-letnią córkę. 

Czy Warren Norton zmarł z przepracowania?

Nie ma jednak oficjalnych informacji, że śmierć Nortona wynikała z przepracowania. To jedynie domysły mediów i spekulacje jego współpracowników. "The Sun" artykuł o śmierci Nortona tytułuje nawet zwrotem "Pracował do śmierci". Do tych zarzutów odniosła się sama firma kurierska DPD. 

"Absolutnie zaprzeczamy wszelkim zarzutom dotyczącym presji na pracę w długich godzinach i możemy potwierdzić, że jako odpowiedzialny przewoźnik monitorujemy godziny pracy każdego kierowcy ze względów prawnych i bezpieczeństwa. Pan Norton pracował średnio pięć dni w tygodniu dla DPD, a godziny, które przepracował, mieściły się w granicach prawa" - poinformowano. 

Więcej o: