Gdzie się podziały śmieci? Firmy zbierające odpady: Polacy wyrzucają mniej wszystkiego, co można spalić

- W ostatnich miesiącach obserwujmy niepokojące zjawisko dotyczące spadku ilości odpadów zbieranych selektywnie, a zwłaszcza frakcji, które posiadają odpowiednią wartość kaloryczną, czyli opałową - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" przedstawicielka firmy specjalizującej się w odbiorze odpadów. Sygnałów świadczących o tym, że Polacy mogą spalać w piecach śmieci, ubrania czy meble, jest więcej.

Firmy, które odbierają śmieci od gospodarstw domowych, alarmują, że jest ich obecnie znacznie mniej niż przed rokiem. I bez ogródek przyznają, że największy spadek dotyczy odpadów łatwopalnych - wszystkiego, co składa się z drewna lub jego pochodnych czy papieru - informuje "Rzeczpospolita". Polacy oddają też znacznie mniej plastiku.

Zobacz wideo Majcher: Przeciętny Polak produkuje ponad 300 kg śmieci rocznie

Firmy wywożące odpady widzą, że jest ich mniej. Stare meble, papier, plastik trafiają do pieca?

Możliwe, że odpady, zamiast trafiać na wysypisko lub do sortowni trafiają do pieców. - W ostatnich miesiącach obserwujmy niepokojące zjawisko dotyczące spadku ilości odpadów zbieranych selektywnie, a zwłaszcza frakcji, które posiadają odpowiednią wartość kaloryczną, czyli opałową. Dotyczy to odpadów wielkogabarytowych (w tym szczególnie tych zawierających drewno) oraz surowców wtórnych typu makulatura i plastik, czyli butelki PET - tłumaczy w rozmowie z dziennikiem Jolanta Jankowska, prokurent i regionalny dyrektor Alba Region Południe.

Doniesienia o tym, że Polacy szykują "opał" na zimę pojawiały się już wcześniej. - W ostatnim czasie, zwłaszcza w zabudowie jednorodzinnej, obserwujemy zmniejszenie ilości odpadów. Spadek nie jest znaczny, ale mniej odbieramy na przykład odpadów z papieru - tłumaczył Business Insiderowi Leszek Zagórski, dyrektor Lekaro, firmy zajmującej się odbieraniem odpadów komunalnych.

Polski Alarm Smogowy: Palenie śmieci powszechne, mandaty rzadkie

O problemie od lat mówią eksperci Polskiego Alarmu Smogowego. Ostrzegali już w roku 2018, że większość polskich gmin nie ma skutecznego systemu kontroli palenisk i kotłów domowych. Wówczas to straż miejska zyskała uprawnienia do sprawdzania tego, czym palimy. Zgodnie z raportem opublikowanym w roku 2022 niewiele się zmieniło - jeśli w gminie nie ma straży gminnej, spalanie śmieci i użytkowanie kopciuchów jest praktycznie bezkarne, a jeśli wystawiany jest mandat, to jego średnia wartość wynosi zaledwie 160 zł.

Nasza analiza pokazuje dość ponurą rzeczywistość - mieszkańcy większości gmin w Polsce nie są chronieni przed osobami, które spalają odpady czy naruszają przepisy uchwały antysmogowej. To smutny wniosek, biorąc pod uwagę jak dużo mówi się o zanieczyszczeniu powietrza i jego szkodliwym wpływie na nasze zdrowie – komentuje Anna Dworakowska z Polskiego Alarmu Smogowego. - Jeśli chcemy oddychać w Polsce czystym powietrzem, to sprawą absolutnie kluczową jest zagwarantowanie mieszkańcom naszego kraju ochrony przed trucicielami. Bez skutecznej kontroli przepisy antysmogowe będą jedynie papierowym prawem - dodaje Dworakowska.

Górka Duchowna. Mieści się tu znane sanktuarium maryjne Tu spytałem o węgiel na zimę. "Jestem wierząca, ale nie aż tak"

Palenie śmieci groźne dla zdrowia i portfela

Jak przypomina proekologiczna organizacja, spalanie śmieci może wiązać się z bardzo poważnymi konsekwencjami zdrowotnymi. "Podczas spalania odpadów do powietrza emitowane są niebezpieczne substancje, które dostają się do naszego organizmu i powodują szkodliwe skutki zdrowotne. Są to między innymi: dioksyny, styren, cyjanowodór, formaldehyd, estry kwasu alowego (alany) czy bromowane odpowiedniki dioksyn (PBDD/F). Wspólne zanieczyszczenia podczas spalania wszystkich paliw stałych (węgiel, drewno, odpady) to: pyły zawieszone (PM10, PM2.5, PM1), metale ciężkie, rakotwórczy benzo(a)piren, benzen i inne węglowodory aromatyczne oraz dioksyny" - czytamy w raporcie PAS. 

W domowych piecach obowiązuje nie tylko zakaz spalania śmieci, ale i kolorowych czasopism czy gazetek, książek, płyt meblowych czy MDF, lakierowanego drewna, palet, odpadów drewnianych, ubrań, pieluch, butelek PET, plastikowych toreb. 

Odkrywkowa kopalnia węgla brunatnego 'Sieniawa' Węgiel brunatny znów będzie truć. Ekspert: "Zawiera dużo rtęci i siarki"

Za palenie śmieci straż miejska może nałożyć mandat w wysokości 500 zł. W skrajnych przypadkach sprawa może być kierowana do sądu, który może nałożyć karę wynoszącą nawet 500 zł. O tym, jak wygląda procedura kontroli, mówił w rozmowie z "Gazetą Krakowską" Marcin Głowacz, inspektor w referacie ochrony środowiska w Urzędzie Miasta w Trzebini i zarazem gminnym ekodoradca. - Kontrole prowadzone są najczęściej na podstawie zgłoszeń od samych mieszkańców, umieszczanych w aplikacji ekointerwencja. Idziemy pod wskazany adres, sprawdzamy, co znajduje się w kotłowni i w samym palenisku. W uzasadnionych przypadkach pobieramy próbki popiołu paleniskowego, które następnie przekazujemy do laboratorium - tłumaczy. 

Polacy, którzy ogrzewają swoje domy tradycyjnymi kotłami, mogli wystąpić o 3000 zł dodatku węglowego. Pieniądze, zgodnie z regułami ustalonymi przez rząd, można jednak przeznaczyć na inne cele niż zakup opału. 

Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl

Więcej o: