"Katastrofalne dane ZUS. Na emerytury zabraknie 300 mld zł do 2027 r. 'Opozycja przejmie Zakład z ogromnym mankiem'" - pełny artykuł przeczytasz w "Gazecie Wyborczej" pod TYM linkiem.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) na podstawie najnowszych prognoz dotyczących demografii i innych czynników, w tym inflacji, stopy bezrobocia, wzrostu płac i PKB przygotował trzy warianty sytuacji Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (FUS): pośredni, pesymistyczny i optymistyczny. Ze środków FUS finansowane są świadczenia, m.in. emerytury, renty i zasiłki.
Najbardziej optymistyczny wariant zakłada, że w 2023 roku na wypłaty świadczeń zabraknie 44,1 mld zł, a w 2027 roku - 64,6 mld zł. Według pośredniego wariantu w 2023 roku deficyt roczny wyniesie 51,9 mld zł, a w 2027 roku będzie to 81,2 mld zł. Natomiast według pesymistycznego scenariusza ZUS, w 2023 roku deficyt roczny wyniesie 60,8 mld zł, a w 2027 roku - 101,7 mld zł.
Więcej informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
"Na wysokość deficytu rocznego FUS w najbliższych latach wpływać będą deficyty generowane w funduszu emerytalnym i chorobowym oraz nadwyżki w funduszu rentowym i wypadkowym. Należy jednak pamiętać, że fundusze te są różnej wielkości. Dlatego w różnym stopniu wpływają na wynik całego FUS. Fundusz emerytalny odpowiada za 72 proc. ogółu wydatków FUS w 2023 r., fundusz rentowy - za 17,6 proc., chorobowy - za 8,7 proc., a wypadkowy - za 1,6 proc." - wskazała w komunikacie prof. Gertruda Uścińska, prezeska ZUS.
Zwróciła również uwagę, że Polska nie jest wyjątkiem, jeśli chodzi o sytuację systemu ubezpieczeń społecznych. "Większość krajów Unii Europejskiej utrzymuje deficyty systemów w ramach składkowo-podatkowego finansowania tych systemów" - podkreśliła. Najnowsza prognoza ZUS wskazuje również na konieczność dalszego zasilania FUS m.in. dotacją z budżetu państwa.
Zakładając ostrożnie, że średnio w ciągu najbliższych pięciu lat co roku będzie brakować na wypłaty 60 mld zł, to do 2027 roku zabraknie na emerytury aż 300 mld zł - wylicza "Gazeta Wyborcza". Jak czytamy, dziura w ZUS to skutek m.in. decyzji rządu PiS o obniżeniu wieku emerytalnego do 60 i 65 lat, co kosztować będzie co roku kilkanaście miliardów złotych, a także zapaści demograficznej.
- Dane pokazują, że obecny system emerytalny w Polsce zmierza do zapaści. Aby go utrzymać, trzeba będzie podwyższać podatki - powiedział dr Łukasz Wacławik z wydziału zarządzania krakowskiej AGH w rozmowie z "GW".
- Jeśli opozycja wygra w przyszłym roku wybory, dostanie ZUS z ogromnym deficytem. Aby go zmniejszyć, będzie musiała podejmować niepopularne decyzje, przed którymi PiS uciekał - dodaje dr Antoni Kolek, szef Instytutu Emerytalnego.
"Katastrofalne dane ZUS. Na emerytury zabraknie 300 mld zł do 2027 r. 'Opozycja przejmie Zakład z ogromnym mankiem'" - pełny artykuł przeczytasz w "Gazecie Wyborczej" pod TYM linkiem.