Do zdarzenia doszło w czwartek 8 grudnia po godzinie 17.30. Kobieta skorzystała z biletomatu Zarządu Transportu Miejskiego przy al. Cieplińskiego (w sąsiedztwie szkoły Sióstr Prezentek) w Rzeszowie. Gdy kupiła bilet, odeszła od urządzenia, nieświadoma, że z jej konta zniknęło 5 tysięcy złotych - informuje serwis rzeszow112.pl.
Na tym jednak nie koniec. Po jej odejściu z biletomatu zaczęły bowiem wypadać bilety na tę kwotę. Łącznie było ich 296. Część z nich została następnie podniesiona z ziemi przez przechodzących w pobliżu przechodniów.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Rzeszów. Chciała kupić bilet. Biletomat pobrał 5 tysięcy złotych. Komunikat ZTM
Jak poinformowała Marzena Kłeczek-Krawiec, rzeczniczka prezydenta miasta Konrada Fijołka w komunikacie rozesłanym do mediów, felerny biletomat mógł zostać uszkodzony celowo. "Monitoring zarejestrował grupę kilku młodych osób, która przebywała przy urządzeniu. Prawdopodobnie wtedy zostało ono uszkodzone" - czytamy w oświadczeniu opublikowanym przez lokalny serwis.
Jak dodała rzeczniczka, z uwagi na to, że występowały także utrudnienia z zakupem biletów w Punktach Obsługi Podróżnego, "niewykluczony jest atak hakerski". Sprawą zajmuje się policja.
Dodatkowo osoby, które zabrały bilety leżące na ziemi, nie mogą z nich skorzystać. W tej sprawie komunikat wydał już rzeszowski ZTM.
"Informujemy, że bilety 24-godzinne o nominale 18,00 zł wydrukowane w dniu 8 grudnia 2022 r. o numerach seryjnych od 5BCA00001384 do 5BCA00001680 zostały unieważnione. Osoby, które weszły w posiadanie tych biletów, proszone są o ich zwrot do najbliższego Punktu Obsługi Podróżnego ZTM w Rzeszowie" - podano w informacji na stronie ZTM.
Jak dodano, "wykorzystanie tych biletów podczas jazdy będzie traktowane jak jazda bez ważnego biletu". ZTM podaje, że efektem przejażdżki z nieważnym biletem będzie wystawienie mandatu na kwotę 350 zł.
Rzeszów. Kilka lat temu biletomat wyświetlał pornografię
To nie pierwszy przypadek, gdy biletomat w Rzeszowie ulega awarii. Do poprzedniej, która odbiła się szerokim echem w mediach, doszło w październiku 2015 roku, gdy urządzenie przy ul. Dąbrowskiego w Rzeszowie zaczęło wyświetlać pornografię, o czym informował lokalny serwis nowiny24.pl. W sprawie jednak nie zawiadomiono policji.
Maciej Chłodnicki, rzecznik rzeszowskiego ratusza, na łamach "Nowin24" tłumaczył, że biletomaty są na gwarancji, więc wymiana nie będzie nic kosztowała. - Nie będziemy też składać zawiadomienia na policję. Traktujemy to jako jednorazowy wybryk - dodał.
Jak wskazywał serwis Niebezpiecznik, który również przyjrzał się sprawie, zhakowanie biletomatu nie jest trudne. Urządzenia te są bowiem podpięte do internetu, ale nie zawsze ukryte w prywatnej sieci, dzięki czemu - znająć model - można je wyszukać i spróbować się z nimi połączyć. "Standardowe hasła producenta zazwyczaj znajdują się w instrukcji obsługi, do której dostęp można uzyskać 'googlając' model urządzenia wypisany na tabliczce znamionowej" - informował serwis.
