Gifafabryka Tesli w Gruenheide w Brandenburgii, niedaleko polskiej granicy, działa od marca. Placówka jest w stanie wyprodukować 500 tys. samochodów rocznie. Spółka chce jednak podwoić ten wynik, a do tego potrzebuje nowego źródła wody. Otwarcie fabryki niemal zostało zablokowane w związku ze sprzeciwem ekologów, którym przeszkadzało zbyt duże zużycie wody.
W ubiegłym tygodniu na spotkaniu rady miejskiej przedstawiciele Tesli zaproponowali, że zapłacą za odwierty poszukiwawcze, które uaktualnią publiczną bazę danych wód gruntowych - podaje Reuters.
Dziennikarz agencji zwrócili się o komentarz do burmistrzyni Gruenheide - Arne Christini. - Nie mamy nic przeciwko temu - odpowiedziała polityczka, po tym, jak dziennikarze Reutersa wytknęli, że to dość nietypowe, by takie testy przeprowadzała prywatna firma, a nie lokalne władze.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Minister ds. środowiska w samorządzie poinformował, że pozostają w kontakcie z Teslą, ale wniosek w tej sprawie nie został jeszcze złożony. Dodał, że nawet jeśli firma odnajdzie nowe źródła wody, to i tak będzie musiała ubiegać się o zgodę na jej użytkowanie.
Ponadto, jeśli Tesla uzyska wszystkie zgody, to wciąż będzie musiała zbudować instalację, która pozwoli jej korzystać ze źródła wody.
To może zająć bardzo dużo czasu. Chyba że Tesla przejmie inicjatywę i zrobi to tempie Tesli
- skomentował Joachim Schreder, reprezentant Spreenhagen, jednego z regionów, w którym Tesla planuje szukać wody.
Biorąc pod uwagę, że kwestia wody już wcześniej była podnoszona przez ekologów, to trudno się dziwić, że plany Tesli nie każdemu się podobają. Politycy i działacze środowiskowi boją się ustanowienia precedensu, w którym prywatne firmy, przejmą władzę nad publicznymi danymi. Obawy wzbudzają też podejrzenia, że Tesla będzie wykłócała się o priorytetowy dostęp do każdego źródła wody, jakie znajdzie.
Znamy tę firmę. Robią, co chcą i zrobią to samo z wodą, którą znajdą
- mówi Michael Ganschow, przewodniczący lokalnej organizacji ekologicznej Gruene Liga.
Warto też przypomnieć, że kwestia wody jest punktem spornym w przypadku innej "gigafabryki" - kopalni Turów. Za utratę wody Polskę i PGE planował pozwać do TSUE północny region Czech, Liberec.