Rynek nieruchomości w Polsce zaczyna odczuwać skutki niskiej dostępności kredytów. Sytuacja jest dość trudna, bo coraz mniej osób może sobie pozwolić na zakup mieszkania. Mimo to bardzo drogie, luksusowe lokale biją rekordy - zarówno cen, jak i popularności.
Przykładem jest mieszkanie w Warszawie, którego cena wynosi 23 mln zł oraz nieruchomość w Krakowie, która kosztowała ponad 15 mln zł. Pierwszy z lokali ma jednak powierzchnię większą niż niejeden dom - wynosi 480 metrów kwadratowych. Drugi jest jeszcze większy, bo ma 700 m kw. - wyjaśnia "Rzeczpospolita". Wciąż możliwe jednak, że te rekordy zostaną pobite.
Znawcy branży przyznają, że transakcje sprzedaży mieszkań wartych powyżej 10 mln zł są sporadyczne i normalnie dostępne są jedynie dla najbogatszych. Tak wysokie kwoty dotyczą w zasadzie Warszawy i Krakowa. W innych miastach supermieszkania są dużo tańsze.
- Dla przykładu - za ok. 165-metrowy apartament przy Rybickiego w Gdyni klient zapłacił 6,3 mln zł - mówi Małgorzata Wełnowska, starszy analityk ds. rynku nieruchomości w Cenatorium, cytowana przez dziennik. Dodaje też, że nieruchomości premium stanowią niewielką część rynku mieszkaniowego.
Jeśli ktoś szuka tańszego mieszkania, zazwyczaj musi polegać na ofertach z rynku wtórnego, które często jednak wymagają remontu.
Największe okazje można było znaleźć na poddaszach kamienic na Wildzie. Przykładowo ponad 100-metrowy lokal przy ul. Fabrycznej kosztowało flippera mniej niż 4 tys. zł za mkw.
- mówi Hanna Morawska z poznańskiego oddziału agencji Freedom Nieruchomości.
Wysokie stopy procentowe skutecznie odcięły Polaków od kredytów mieszkaniowych i przyczyniają się do kryzysu na rynku nieruchomości. Mieszkania tanieją niemal we wszystkich badanych miastach - wynika z raportu Expandera i Rentier.io. W porównaniu z majem 2022 r. ceny spadły aż w 14 z 17 miastach.
W większości przypadków spadki są jednak niewielkie. Średnio ceny spadły tylko o 3,4 proc. Najmocniej staniały lokale w Częstochowie (8,6 proc.), Sosnowcu (8,4 proc.) oraz Katowicach (7,5 proc.). Z kolei drożej niż w maju było tylko w Rzeszowie (+4 proc.), Bydgoszczy (2 proc.) i Lublinie (2 proc.).
Na rynku kredytów hipotecznych najważniejszym wydarzeniem jest wzrost średniego oprocentowania do rekordowego poziomu 10 proc.
Co czeka rynek? Brak możliwości zaciągania takich kredytów i wysoki koszt spłaty powstrzymują Polaków przed zakupem nieruchomości, co w końcu może doprowadzić do głębszych spadków cen. 15-procentową obniżkę odnotowuje właśnie Szwecja. Jak podaje agencja Bloomberg, dziesiątki lat boomu stymulowanego tanim kredytem dobiegły końca. Podobne trendy widać w Kanadzie, Australii, Nowej Zelandii.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl