Straż graniczna i obsługa naziemna lotnisk przypomina podróżującym, aby nie zostawiali bagażu bez opieki. Każda taka sytuacja wymaga kontroli. W ciągu ostatnich dni pirotechnicy interweniowali kilkukrotnie na lotnisku w Krakowie. O tym, że przedświąteczny ruch w małopolskim porcie przyczynił się do większej liczby wezwań pograniczników, poinformowała Justyna Drożdż z zespołu prasowego Karpackiego Oddziału Straży Granicznej.
Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Pirotechników wzywała Służba Ochrony Lotniska. Pierwsza interwencja dotyczyła podróżnego, który zostawił zapakowaną paczkę na koszu ze śmieciami. Funkcjonariusz sprawdzili zawartość pakunku i stwierdzili, że nie ma zagrożenia - w środku znaleźli bańkę z 5 litrami oryginalnie zamkniętego oleju silnikowego.
Z kolei w niedzielę oddział SG sprawdzał zostawione bez właścicieli reklamówkę i walizkę. Strażnicy skorzystali z pomocy specjalistycznego sprzętu oraz psów, które są przeszkolone do szukania materiałów wybuchowych i broni. Po weryfikacji w tych przypadkach również nie stwierdzono niebezpieczeństwa. Justyna Drożdż informuje, że przyczyną kolejnej interwencji był pozostawiony w niedozwolonym miejscu samochód. W tym przypadku straż graniczna także nie znalazła materiałów niebezpiecznych.
Działania pirotechników nie spowodowały utrudnień dla ruchu pasażerskiego. Pogranicznicy przy tej okazji przypominają, że każdy pozostawiony bez opieki bagaż traktowany jest jako potencjalne zagrożenie bezpieczeństwa i musi zostać sprawdzony. Wiąże się to z wszczęciem odpowiednich procedur.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>