Paweł Przychodzeń w radzie nadzorczej Rafinerii Gdańskiej zasiadał od września 2020 roku. Poza tym pełni funkcje wiceprezesa w spółce PGNiG Termika. Ponadto od wielu lat znany jest w środowisku politycznym jako przyjaciel Mariusza Kamińskiego - ministra spraw wewnętrznych i administracji. Business Insider donosi jednak, że nawet znajomości na tak wysokim szczeblu nie uchroniły go przed odwołaniem, gdy nie poparł umowy PKN Orlen oraz Saudi Aramco.
Przypomnijmy, że jednym z warunków, aby doszło do fuzji Orlenu i Lotosu było sprzedanie 30 proc. udziałów w Rafinerii Gdańskiej. Zakupiła je arabska spółka Saudi Aramco. Od kilku tygodni w mediach publikowane są kontrowersyjne szczegóły umowy zawartej między spółkami. Wątpliwości budzi m.in. zapis, który miałby dawać prawo do niekontrolowanego zbycia udziałów w Rafinerii Gdańskiej.
Mówiąc krótko: Polska mogłaby w ten sposób, utracić kontrolę nad rzeczoną rafinerią. PKN Orlen zapewnia jednak, że nie ma takiego niebezpieczeństwa.
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Informatorzy Business Insidera twierdzą, że swoje wątpliwości dotyczące umów zgłaszał także Paweł Przychodzeń. Ostatecznie miał on - jako jedyny członek rady nadzorczej - wstrzymać się od głosu nad ich przyjęciem. W konsekwencji mógł przypłacić to posadą w rafinerii, ponieważ w dniu 30 listopada, gdy sfinalizowano sprzedaż aktywów - Paweł Przychodzeń został odwołany.
W rozmowie z BI przyznał, że rzeczywiście nie pełni już żadnego stanowiska w radzie nadzorczej Rafinerii Gdańskiej, ale nie chciał komentować powodów swojego odwołania. PKN Orlen także nie udzielił takich informacji. Oprócz Przychodzenia z rafinerii odeszła jeszcze jedna osoba, której personalia są na razie nieznane. Osoby ze środowiska Orlenu wątpią jednak, czy te odwołania mają związek z umowami z Saudi Aramco.