"Raport Cwanego Mikołaja". Wyliczyli, że za prezenty od rządu Polacy zapłacą 3434 zł

W 2022 r. rząd rozdał Polakom 10 nowych podarunków, za które zapłacą ok. 3434 zł - wyliczył think-tank Warsaw Enterprise Institute (WEI). Autorzy "Raportu Cwanego Mikołaja" wśród prezentów od państwa wymieniają nie tylko np. trzynaste i czternaste emerytury, ale też np. wsparcie dla uchodźców z Ukrainy czy podwyżkę płacy minimalnej.

3434 zł - tyle, jak przekonuje organizacja Warsaw Enterprise Institute (WEI), polski podatnik zapłaci za podarunki, które rząd sprezentował nam w 2022 r.

Autorzy "Raportu Cwanego Mikołaja" doliczyli się dziesięciu nowych prezentów od rządu. Były to: 13. i 14. emerytura (koszt 21,7 mld zł), antyinflacyjny dodatek osłonowy (4,7 mld zł), wsparcie kredytobiorców (1,4 mld zł), dopłata żłobkowa (520 mln zł), Rodzinny Kapitał Opiekuńczy (3,14 mld zł), pomoc uchodźcom z Ukrainy (4,1 mld zł), laptopy dla dzieci z PGR-ów (586 mln zł), pomoc dla przedsiębiorców (zagrożonych drastycznym wzrostem cen energii elektrycznej oraz gazu ziemnego; 5 mld zł), wsparcie dla samorządów (13,7 mld zł z przeznaczeniem m.in. na poprawę efektywności energetycznej i ograniczenie kosztów zakupu ciepła) oraz podwyżka płacy minimalnej (2,76 mld zł).

Jak zauważają autorzy zestawienia, wyliczenia dotyczą wyłącznie nowych "prezentów" od rządu. - Nie wliczamy w nie tych programów, które rząd uruchomił w latach poprzednich, a które wciąż funkcjonują - wskazują. 

WEI informuje, że "głównym przesłaniem [raportu - red.] jest uświadomienie współobywatelom, że darmowych obiadów nie ma i że to oni za nie płacą".

Obecny "Raport Cwanego Mikołaja" to trzecia edycja publikacji. W 2020 r. Warsaw Enterprise Institute doliczył się 19 prezentów o łącznym koszcie 6795 zł na podatnika, a w 2021 r. 11 podarków o koszcie 3761 zł na podatnika.

  • Więcej o gospodarce przeczytaj na stronie głównej Gazeta.pl

"Raport Cwanego Mikołaja" może być przyczynkiem do sporów

WEI jest organizacją z ewidentnym zacięciem wolnościowym. To siłą rzeczy rzutuje na ich ocenę działań redystrybucyjnych państwa. "To najbardziej nieefektywny sposób wydawania pieniędzy" - WEI cytuje w "Raporcie..." słynnego amerykańskiego ekonomistę Miltona Friedmana.

Z tego też powodu "Raport Cwanego Mikołaja" jest publikacją dyskusyjną, kontrowersyjną. Przykładowo, zapewne nie jest powszechnym poglądem ten, że podwyżka płacy minimalnej w 2022 r. z 2800 zł do 3010 zł brutto miała "charakter przede wszystkim polityczny i służyła cementowaniu poparcia, nie przyczyniając się do trwałego i zdrowego rozwoju naszego kraju i społeczeństwa" (cytat z "Raportu..."). 

Z pewnością też zwolennicy bardziej opiekuńczego państwa mieliby nieco inne zdanie niż WEI np. w kwestii wsparcia dla uchodźców (organizacja uważa, że program ten "stępił naszą bezinteresowność, stworzył pole do nadużyć i ograniczył motywację uchodźców do poszukiwania pracy"), dofinansowań pobytu dziecka w żłobku, Rodzinnego Kapitału Opiekuńczego (obie te kwestie same z siebie nie zwiększą nam dzietności, ale można sobie wyobrazić, że byłyby dobrym uzupełnieniem m.in. korzystnych dla rodziców zmian na rynku pracy) czy dodatków osłonowych dla najuboższych osób (choć to, czy aby skala wsparcia w ramach tarcz antyinflacyjnych nie była przesadzona, jest rzeczywiście obiektem dyskusji wśród ekonomistów).

Inny przykład to wspomniane 1,4 mld zł na wsparcie kredytobiorców. Gwoli wyjaśnienia - tą kwotą banki do końca 2022 r. miały wesprzeć dodatkowo tzw. Fundusz Wsparcia Kredytobiorców. To kluczowe - te środki miały zostać wyasygnowane przez banki, a nie rząd z - stosując terminologię WEI - pieniędzy podatników. Oczywiście, można próbować argumentować, że dodatkowy obowiązek nałożony na banki mógł wpłynąć negatywnie na jakość oferty czy sytuację akcjonariuszy, ale bezpośredni związek między tym wymogiem a kosztami dla podatnika jest pewnie dość skomplikowany do wykazania.

Warto też pamiętać, że do 4 listopada br. łączna wartość wsparcia wypłacona z FWK wyniosła "tylko" 482 mln zł (wobec 2 mld zł w puli - wcześniejsze 600 mln zł plus wspomniane dodatkowe 1,4 mld zł) w ramach ok. 7,6 tys. umów (wobec ponad 2,4 mln wszystkich umów o kredyt mieszkaniowy w Polsce).

Ponadto jest to pomoc w dużej mierze zwrotna. Spłata wsparcia rozpoczyna się po 24 miesiącach od momentu wypłaty ostatniej raty pomocy z FWK. Na ogół wsparcie spłaca się w 144 nieoprocentowanych ratach o równej wysokości (tj. przez 12 lat). Jeśli natomiast pierwszych sto rat spłacimy bez opóźnienia, reszta zostanie nam umorzona.

Należy też przypomnieć, że z pomocy z FWK w spłacie kredytu mogą skorzystać tylko niektóre osoby - bezrobotne lub bardzo obciążone ratą (musi ona pochłaniać co najmniej połowę miesięcznego dochodu w rodzinie lub po jej opłaceniu na życie musi zostać najwyżej 1200 zł na osobę w rodzinie albo 1552 zł dla singla). Warunki są więc dość wyśrubowane.

W tym kontekście wypominanie, że dofinansowanie Funduszu Wsparcia Kredytobiorców, pomagającego de facto garstce kredytobiorców w najtrudniejszej sytuacji, "ograniczy antyinflacyjny efekt podwyżek stóp procentowych", jest oceną, z którą należałoby poważnie polemizować.

Zobacz wideo Lasota: W marcu Morawiecki i Obajtek ogłaszali embargo na surowce z Rosji. Minęło 7 miesięcy, nie wydarzyło się nic
  • Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina
Więcej o: