Około 533 tys. ukraińskich dzieci jest objętych świadczeniem wychowawczym 500 plus. Do uchodźców trafiło z tego tytułu w sumie ponad 1 mld 172 mln zł - wynika z danych ZUS, na które powołuje się "Dziennik Gazeta Prawna".
Obywatelom Ukrainy, którzy wjechali legalnie z Ukrainy do Polski po 24 lutego 2022 r. w związku z działaniami wojennymi i chcą pozostać w Polsce, przysługują liczne świadczenia. W ostatnich miesiącach zauważano jednak dziwną zależność - otóż coraz częściej ZUS wstrzymuje wypłatę takich świadczeń. "Dziennik Gazeta Prawna" opisuje, że było już 126 tys. takich przypadków.
Powód tego zjawiska jest prosty. Świadczenia są przyznawane do momentu, gdy obywatele Ukrainy opuszczą Polskę na przynajmniej miesiąc. Gdy w ojczyźnie przebywają ponad 30 dni, są wykreślani z bazy ZUS. Teoretycznie powinni sami zgłosić powrót do ojczyzny, ale aby zapobiec wyłudzeniom, ZUS sam kontroluje ten proces, we współpracy ze Strażą Graniczną.
Straż Graniczna odnotowuje w systemie wyjazd z Polski i jeśli minie od niego 30 dni, a ponowny przyjazd nie zostanie zarejestrowany, to jest to równoznaczne ze straceniem prawa do legalnego pobytu w Polsce. Okazuje się jednak, że część Ukraińców nie informuje strażników o powrocie np. gdy na kilka dni wrócili do ojczyzny - odwiedzić rodzinę, czy załatwić inne sprawy. W takiej sytuacji często nieświadomie tracą prawo do legalnego pobytu w Polsce, a co za tym idzie prawo do świadczeń.
"Dziennik Gazeta Prawna" opisuje, że ten proceder mają zatrzymać przygotowywane przez rząd zmiany prawne. Umożliwią one zwiększenie zakresu informacji, które straż udostępnia ZUS-owi w celu weryfikacji tego, czy dana osoba przebywa w Polsce. ZUS będzie mógł uzyskać informacje o datach każdego wjazdu i wyjazdu z kraju. Ponadto, gdy tylko uchodźca opuści Polskę - świadczenie zostanie automatycznie wstrzymane, póki uchodźca do niej nie wróci.
Więcej informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.