Rząd podkreślał, że chce "wspierać prozdrowotne wybory Polaków". Wskazywał na dane Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), z których wynika, że palenie tytoniu i spożywanie alkoholu to dwa najgroźniejsze czynniki ryzyka dla zdrowia człowieka.
Z kolei Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (PARPA) ocenia koszty związane z nadużywaniem alkoholu na blisko 31 mld zł rocznie. "Leczenie w Polsce najczęściej występującej przewlekłej choroby płuc to według Ministerstwa Zdrowia, rocznie między 10 a 20 tys. zł" - czytamy.
Aby "przeciwdziałać szkodliwemu wpływowi alkoholu i wyrobów tytoniowych na zdrowie Polaków", rząd postanowił stopniowo podnosić akcyzę. Innymi słowy, ceny alkoholu i papierosów będą rosnąć.
Akcyza wzrosła wraz z początkiem 2023 roku i będzie rosnąć aż do 2027 roku. Rządowy harmonogram przewiduje:
Więcej o podatkach przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Ministerstwo Finansów argumentowało podwyżkę akcyzy, wskazując na dane Eurostatu. Wynikało z nich, że ceny konsumpcyjne napojów alkoholowych w Polsce są na zdecydowanie niższym poziomie niż w innych krajach Unii Europejskiej. "Tańszy alkohol można kupić jedynie w Bułgarii, Rumunii i na Węgrzech. Natomiast cena paczki papierosów jest niższa jedynie w Bułgarii" - podkreślano w rządowym komunikacie.
Co, jak i kiedy rozliczyć, na co uważać, jakie zmiany w prawie podatkowym weszły w życie, a jakie są szykowane? Więcej na te tematy czytaj pod linkiem: next.gazeta.pl/podatki