Chorwacja oficjalnie weszła do strefy euro pierwszego stycznia tego roku. Przez pierwsze dwa tygodnie stycznia obowiązywał jednak tak zwany podwójny obieg. W sklepach czy za usługi można było płacić zarówno euro, jak i kunami. Resztę wydawano jednak już tylko w euro. Od niedzieli nastąpiło jednak ostateczne pożegnanie z chorwacką kuną.
Jedynym środkiem płatniczym na terenie Chorwacji jest waluta europejska. Pozostałe w portfelach kuny można jednak wymieniać bezpłatnie w bankach i placówkach pocztowych. Kuna nie zniknie całkowicie - chorwacka moneta jednoeurowa ma wizerunek tego zwierzęcia.
Czytaj też: PiS nie ustaje w zohydzaniu euro. Tym razem straszy "kryzysem chorwackim"
Chorwatów jednak bardziej bolą nieuzasadnione podwyżki z powodu zmiany waluty. Nawet chorwacki rząd przyznał, że bazując na kontrolach dokonanych w ostatnich dniach nawet 30 proc. placówek handlowych podniosło bezpodstawnie ceny.
Premier Andrej Plenković ponownie wezwał do powrotu do cen sprzed sylwestra. W przeciwnym razie państwowi inspektorzy będą karać handlowców, a rząd może odebrać dotacje na zakup energii, które od pewnego czasu otrzymują chorwaccy przedsiębiorcy.