Morawiecki powiedział, kiedy Polska złoży wniosek o KPO. Wskazał na "ustawę wiatrakową"

- Wniosek o wypłatę pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy złożymy, gdy będzie procedowana "ustawa wiatrakowa", która znalazła się w porządku obrad Sejmu - powiedział premier Mateusz Morawiecki. Wyraził nadzieję, że "wkrótce potem, być może na przestrzeni kolejnych dwóch tygodni", wniosek o KPO zostanie złożony do Brukseli.

- Jeśli chodzi o wniosek w sprawie Krajowego Planu Odbudowy, to złożymy go w momencie, kiedy będzie również procedowana ustawa o liberalizacji dopuszczalności stawiania farm wiatrowych na lądzie - mówił w poniedziałek podczas konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki przed wylotem do Berlina. Wskazał, że przepisy w tej sprawie są "jednymi z najbardziej restrykcyjnych, jeśli nie najbardziej restrykcyjnymi w całej Europie".

KPO dla Polski. Mateusz Morawiecki: Najpierw ustawa wiatrakowa

- Potrzebujemy tych wiatraków, żeby nie spalać drogiego kolumbijskiego czy indonezyjskiego węgla, bo ruskiego już nie spalamy; żeby nie spalać bardzo drogiego norweskiego czy katarskiego gazu. Chcemy spalać te węglowodory tylko wtedy, kiedy musimy - podkreślał premier. Tłumaczył, że rząd chce korzystać z najtańszej i najczystszej energii "w najszerszy możliwy sposób".

- W porządku obrad Sejmu znalazła się już "ustawa wiatrakowa". Będzie procedowana, mam nadzieję, na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Wkrótce potem, być może w przestrzeni kolejnych dwóch tygodni, chcemy złożyć wniosek o wypłatę środków z Krajowego Programu Odbudowy - zapowiedział premier.

KPO. Ustawa wiatrakowa to jeden z kamieni milowych

Rząd ma nadzieję, że 25 stycznia na posiedzeniu Sejmu prace nad projektem zostaną zakończone. Zmiany w tym obszarze są jednymi z kamieni milowych, które musi zrealizować Polska, aby otrzymać pieniądze z Funduszu Odbudowy.

Myślę, że w trzecim-czwartym kwartale tego roku transza [z KPO - przyp red.] może do nas trafić, natomiast wniosek o środki z Krajowego Planu Odbudowy chcemy skierować po wejściu ustawy wiatrakowej na agendę Sejmu, czyli za około 10 dni 

- zapowiadał w sobotę w RMF FM premier Mateusz Morawiecki.

Rządowa ustawa trafiła do Sejmu 14 lipca, ale od tego czasu leżała w "zamrażarce" - projekt nie miał nadanego numeru druku, nie był skierowany do prac w komisjach. PiS był za to krytykowany przez branżę, organizacje zajmujące się klimatem i opozycję. Jednak rząd obiecywał, że blokująca rozwój energetyki wiatrowej zasada 10H zostanie zliberalizowana.

Więcej informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Obecnie rozwój lądowej energetyki wiatrowej (wiatraki na morzu dopiero zamierzamy budować) blokuje tzw. zasada 10H. Zakłada ona, że odległość wiatraka od zabudowań musi stanowić przynajmniej 10-krotność wysokości takiej instalacji (liczonej w punkcie maksymalnej wysokości łopaty). Czyli jeśli wiatrak ma 150 metrów wysokości, to nie może stać bliżej niż półtora km od budynków mieszkalnych. To sprawia, że wiatraków nie można stawiać na ponad 99 proc. powierzchni Polski - pisał Patryk Strzałkowski na next.gazeta.pl.

Zobacz wideo Grabowski: Wolę, żebyśmy nie mieli KPO w demokratycznym kraju, niż mamy dostać 30 srebrników, żeby sponsorować autorytaryzm
Więcej o: