Włocławek. Wiadomo kim była kobieta, która zmarła nad grobem męża. To lokalni biznesmeni

66-latka, która zmarła na cmentarzu, dzień po pogrzebie męża to Ewa Szanowska. Jej mężem był Jerzy Szanowski. Małżeństwo było znane w środowisku. Byli bowiem właścicielami włocławskiej Fabryki Fajansu. Pracownicy nie mogą uwierzyć, że kobieta nie żyje.

"66-letnia zasłabła w niedzielę na cmentarzu we Włocławku. Do kobiety wezwano karetkę, jednak ratownicy nie mogli dotrzeć na miejsce, ponieważ bramy nekropolii były zamknięte. 66-latka niestety zmarła. Kobieta dzień wcześniej pochowała na tym samym cmentarzu swojego męża" - taka informacja obiegła we wtorek polskie media. Nie wiadomo było jednak, kogo ta tragedia dotyczyła. Okazało się, że to smutna historia małżeństwa Szanowskich. Znanych lokalnie biznesmenów. 

"Pogrążona w smutku Fabryka Fajansu Włocławek składa Rodzinie i Najbliższym najszczersze kondolencje i wyrazy współczucia w związku z odejściem Założycieli Fabryki - Państwa Ewy i Jerzego Szanowskich" - napisano na facebookowym profilu Fabryki Fajansu.

Ewa i Jerzy Szanowscy nie żyją

Jerzy Szanowski zmarł w swoje 67 urodziny - 11 stycznia. "Fakt" opisuje, że od 12 lat chorował i w ostatnim czasie jego stan się pogorszył. Rodzina liczyła się z tym, że mężczyzna może już nie wyzdrowieć i tak też się stało. W sobotę 14 stycznia na cmentarz przy al. Chopina we Włocławku odbył się jego pogrzeb, na którym opłakiwała go m.in. jego żona Ewa Szanowska. 

Dzień po pogrzebie - 15 stycznia - wdowa oraz syn zmarłego udali się na jego grób na cmentarz. "Gazeta Pomorska" opisuje, że podczas tych odwiedzin kobieta zasłabła, doszło do zatrzymania krążenia. Osunęła się na ziemię tuż przy grobie męża. Reanimować próbowali ją najpierw syn, a później ratownicy medyczni. Niestety bezskutecznie. Kobieta w wieku 66 lat zmarła.  

Ewa i Jerzy SzanowscyEwa i Jerzy Szanowscy www.fajans.com.pl

Więcej informacji z kraju przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Msza św. żałobna oraz pogrzeb zostały odprawione w kościele św. Stanisława we Włocławku 18 stycznia. 

Włocławek. "Serce jej pękło"

"Nic nie wskazywało na to, że pani Ewa może umrzeć. Nie było żadnych symptomów. Wszyscy jesteśmy w szoku", "Ona była taka pełna życia. Nikt się tego nie spodziewał", "Serce jej pękło. Tuż przy grobie męża" - komentują jej odejście pracownicy Fajansu w rozmowie z "Faktem". 

Włocławek. Fabryka Fajansu to ich dziedzictwo

Ewa i Jerzy Szanowscy byli bowiem zasłużonymi dla miasta biznesmenami. W 2002 r. wznowili produkcję "Włocławków", czyli oryginalnych wyrobów fajansowych o niepowtarzalnych wzorach, projektowanych przez artystów plastyków, których historia sięga 1873 roku. Szawnowcy chcieli powrotu do tradycyjnego wyrabiania oraz ręcznego malowania wyrobów fajansowych. 

"Gazeta Pomorska" opisuje nawet, że "historia włocławskiego fajansu wiąże się przede wszystkim z nimi". W 2021 roku małżeństwo sprzedało Fabrykę Fajansu, ale wciąż angażowało się m.in. w jej promocje. Aż do śmierci.  

Zobacz wideo Jadwiga Emilewicz gościnią Porannej Rozmowy Gazeta.pl (19.01)
Więcej o: