Główny Urząd Statystyczny opublikował w poniedziałek dane dotyczące liczby wybudowanych mieszkań w Polsce. Na fali optymistycznych danych popłynąć chciał minister rozwoju i technologii Waldemar Buda. Krótko po komunikacie GUS opublikował w mediach społecznościowych entuzjastyczny wpis. "Potwierdziło się! Według najnowszych danych GUS w 2022 r. znowu pobiliśmy rekord w liczbie wybudowanych w PL mieszkań. 238,6 tys." - napisał.
Wykorzystał też dane, by zaatakować opozycję.
"To najlepszy wynik od 1979 r. i o 80 tys. wyższy niż w najlepszych latach rządów PO-PSL"
- dodał.
Wywołana do odpowiedzi opozycja szybko odbiła piłeczkę. Posłanka Koalicji Obywatelskiej Agnieszka Pomaska opublikowała w mediach społecznościowych wpis, w którym twierdzi, że rząd chwali się sukcesem prywatnych deweloperów.
No to sprawdzam. Kto te mieszkania buduje i za ile? Nie, nie Pana rząd. Nie, nie jest taniej, jest drożej, coraz drożej, odkąd dorwaliście się do władzy. Nie, Wasz program mieszkaniowy to katastrofa.
- napisała polityczka.
Na dowód swoich słów opublikowała wykres, który dowodzi, że średnie ceny ofertowe mieszkań rosną. Dla przykładu w Łodzi w roku 2014 cena metra kwadratowego wynosiła ok. 4000 zł. W 2019 roku przebiła pułap 6000 zł, a obecnie zbliża się do 8000 zł. Ceny w Warszawie w 2015 roku oscylowały wokół 7500 zł za m kw. W 2019 roku osiągnęły poziom 10 tys. zł, a obecnie dochodzą do 11 tys. zł.
Z danych GUS, które analizował w poniedziałek dziennikarz next.gazeta.pl Mikołaj Fidziński wynika, że spośród blisko 238,6 tys. mieszkań oddanych w Polsce do użytku w 2022 r., tych deweloperskich było ok. 143,8 tys. (w tym 2 tys. na wynajem, a nie sprzedaż) - o 1,3 proc. więcej niż rok wcześniej. O ponad 3 proc. więcej niż w 2021 r. oddano do użytkowania domów indywidualnych - niemal 91 tys.
Nowych mieszkań komunalnych w 2022 r. było raptem 629, spółdzielczych 1514, a społecznych czynszowych 1607.
Możliwe, że dane będą wkrótce zdecydowanie mniej optymistyczne. Przewodnicząca Rady Polskiego Związku Firm Deweloperskich Dorota Jarodzka-Śródka w opublikowanym w ubiegłym tygodniu komunikacie podkreśliła, że rynek deweloperski "prawie stanął".
- Inwestorzy albo kończą budowę, którą rozpoczęli, albo jeśli mają rozpocząć nowe budowy, to mierzą siły na zamiary, patrzą, kto będzie potencjalnym klientem, a w tej chwili potencjalnym klientem jest ktoś, kto posiada zdolność kredytową - stwierdziła. Jak podkreśliła, skutki tych decyzji w postaci braku mieszkań na rynku zobaczymy za dwa lata.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl