- Ten tydzień to pustki. Już rok czy dwa temu miałam więcej gości, a przecież wówczas trwała pandemia COVID-19. Dziś telefony jakieś się zdarzają, ale ludzie pytają głównie o pobyty na jedną, dwie noce i chcieliby zapłacić za to 40 zł od osoby - mówi w rozmowie z Onetem Janina Gąsienica, mieszkanka Zakopanego.
To przykład, ale za pustkami na Podhalu przemawiają także twarde dane. Emilia Glista z agencji marketingowej Jointsystem z Zakopanego, zajmującej się obsługą obiektów turystycznych tłumaczy portalowi, że "obecnie na Podhalu nie ma zbyt wielu klientów. Minione tygodnie były lepsze, choć też nie powiedziałabym, że Podhale wypełniło się w całości".
Pogorszenie sytuacje i zjawisko "dziury w sezonie", który i tak nie należy do najlepszych, może według rozmówców Onetu wynikać z tego, że obecnie ferie mają biedniejsze województwa. Mowa konkretnie o województwach: warmińsko-mazurskim i podlaskim, lubuskim, wielkopolskim, kujawsko-pomorskim, małopolskim i świętokrzyskim.
- Statystyki pokazują, że są to biedniejsze regiony naszego kraju, gdzie ludzie nie mają aż tak dużo pieniędzy (…) W obecnych czasach, gdy wszystko bardzo mocno poszło w górę, wielu osób z tych województw nie stać na wyjazd na zimowy wypoczynek - mówi Łukasz Filipowicz, właściciel ośrodka wypoczynkowego "Fian" w Zakopanem w rozmowie z Onetem.
Więcej informacji z kraju i ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
To, że Polacy chcą w tym roku oszczędzić na feriach potwierdzają także dane rankomat.pl. W badaniu multiporównywarki 27 proc. ankietowanych całkowicie zrezygnowało z wyjazdu na ferie, a 30 proc., nie miało żadnych planów związanych z wyjazdem. Biorąc pod uwagę wydatki, 44 proc. badanych nie wyda ani złotówki na zimowy wyjazd, a jedynie 2 proc. uwzględniło na ferie budżet powyżej 5000 zł. Zmieszczenie się w tej kwocie może być jednak trudne.
Eksperci rankomat.pl podliczyli, że trzyosobowa rodzina, chcąca zatrzymać się w zakopiańskim hotelu o standardzie trzech gwiazdek, musi przygotować się na koszt noclegu wyższy o 2 650 zł niż w tamtym roku. W Szklarskiej Porębie jest drożej o ponad 1000 zł niż rok wcześniej, a w Zieleńcu prawie o 2000 zł więcej. Z drugiej jednak strony w Szczyrku ceny pokoju w 3-gwiazdkowym hotelu spadły o 558 zł. Podobnie, jak w Białce Tatrzańskiej, w której nocleg w hotelu można znaleźć o 159 zł taniej.
- Chociaż wzrosty cen wynajmu w niektórych przypadkach mogą wydawać się niewielkie, takie kwoty nadal odstraszają Polaków - mówi Magdalena Kajzer, ekspertka ds. ubezpieczeń turystycznych w rankomat.pl.
Zdrożały również skipassy. Cena pięciodniowego biletu najwyraźniej wzrosła w Zakopanem. W tym roku zarówno w przypadku dorosłego, jak i dziecka, taki skipass droższy jest o 195 zł. Z kolei w Szczyrk Mountain Resort zapłacimy 143 zł więcej, a w Kotelnicy Białczańsiej o 135 zł więcej.