Nysa. Anna śpi w łazience, ale nie dostanie mieszkania komunalnego. Obecne jest za duże o metr kw.

Metr kwadratowy sprawił, że Anna Pielech z Nysy nie może otrzymać gminnego mieszkania. Mimo tego, że wraz z wnuczką musi jak najszybciej opuścić obecne lokum. - Opieka społeczna powiedziała, że dwa pokoje, to dla mnie jest za dużo - komentuje Pani Anna.

Pani Anna Pielech jest emerytką i razem z 15-letnią wnuczką, którą zabrała z domu dziecka, mieszka na poddaszu starego domu w Morowie, niedaleko Nysy (woj. opolskie, pow. nyski). Kobieta musi jak najszybciej opuścić obecne lokum, jednak nie otrzyma gminnego mieszkania, ponieważ zdaniem urzędników, aktualne jest o metr za duże. Ze swoim problemem zwróciła się do programu "Interwencja".

Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Zobacz wideo Kaleta: Nie widzę problemu w dofinansowaniu Fundacji Polska Wielki Projekt

Nysa. Emerytka musi spać w łazience, gotuje na korytarzu

Pani Anna od 2008 roku stara się o przydzielenie mieszkania przez miasto. Od roku mieszka z wnuczką w mieszkaniu, które grzecznościowo może wynajmować - bez umowy; nie jest w nim również zameldowana. Właściciel poinformował kobietę, że chce inaczej je wykorzystać, dlatego powinna je opuścić. Jak przekazuje pani Anna, dla dobra wnuczki chciała uzyskać mieszkanie. - Opieka społeczna powiedziała, że dwa pokoje, to dla mnie jest za dużo - przekazuje emerytka w rozmowie z dziennikarzami "Interwencji".

Kobieta starała się o mieszkanie komunalne, jednak jej wniosek został odrzucony. Jak się okazało, obecne jest za duże o jeden metr kwadratowy na osobę. Według urzędników nie ma wyjątków od tej reguły. Zasugerowano więc mieszkance Morowa, aby zmniejszyła swoje mieszkanie, a wtedy zmieści się w narzuconym limicie. Kobieta jednak nie widzi rozwiązania - jeśli zaklei jedną ze ścian, to nie dojdzie do łazienki, jeśli zaklei ścianę w kuchni, to nie dojdzie do zlewu. - Wnuczka śpi w pokoju, a ja w łazience mam fotel rozkładany. Na wynajem mnie nie stać, bo teraz ceny są niesamowite do wynajęcia. Mam 1500 zł emerytury - przekazuje Anna Pielech w rozmowie z dziennikarzem "Interwencji".

Nysa. Mieszkanie Pani Anny jest za duże, aby otrzymała pomoc z gminy

Zastępca burmistrza Nysy Marek Rymarz zaznacza, że przeprowadzono wizję lokalną i okazało się, że mieszkanie Pani Anny ma 20 metrów kwadratowych. - Nie możemy wydać jako komisja decyzji pozytywnej, bo złamiemy prawo. Dlatego Ośrodek Pomocy Społecznej zaproponował rozwiązanie sytuacji poprzez skorzystanie z mieszkania chronionego - przekazuje Rymarz.

Gdyby pani Anna przebywała w mieszkaniu chronionym przez kilka miesięcy, wtedy miałaby prawo do lokalu komunalnego. Jest jednak pewien znaczący problem - w takim mieszkaniu nie może mieszkać z wnuczką. Zatem pani Anna zrezygnowała z niego, ponieważ nie chce, by ta ponownie trafiła do domu dziecka.

Jak informuje Polsat News, po przeprowadzonej interwencji dziennikarzy, burmistrz Nysy zapowiedział, że spotka się z panią Anną oraz asystentami rodziny z PCPR, aby poszukać odpowiedniego rozwiązania - przekazuje "Interwencja".

Więcej o: