Posłanka i poseł KO Agnieszka Pomaska oraz Cezary Tomczyk na czwartkowej konferencji prasowej w sejmie zapowiedzieli, że złożą zawiadomienie do prokuratury. Pierwsze na szefa Ministerstwa Aktywów Państwowych Jacka Sasina, bo nadzoruje spółkę Orlen, w której zdaniem posłów doszło do nadużyć finansowych. Dlatego drugie zawiadomienie będzie dotyczyć zarządu firmy, na której czele stoi Daniel Obajtek.
991 tys. zł nielegalnego wynagrodzenie miał pobrać Daniel Obajtek w 2022 roku. Cały zarząd spółki miał w ten sposób pozyskać 6,7 mln zł - wynika z analizy dr Dariusz Wieczorka z Uniwersytetu Gdańskiego, na którą powoływali się Pomaska i Tomczyk. Obajtek zarabia 180 tys. zł miesięcznie, a premie są dla niego "dodatkową pensją", mówił poseł KO.
Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl
Podobne, niemal milionowe premie Obajtek pobierał również w poprzednich latach. 966 tys. zł w 2020 i 913 tys. zł w 2019 roku. Zarzuty Pomaski i Tomczyka pojawiły się kilka tygodni po tym, jak do sieci wyciekły rzekome PIT-y Obajtka na portalu Poufna Rozmowa, na którym od kilku lat pojawia się prywatna korespondencja osób związanych z rządem. Informacje o zarobkach Obajtka były dostępne jednak już dużo wcześniej, gdy Orlen podawał dane nt. wynagrodzeń w spółce.
Pomaska i Tomczyk uważają, że zarząd Orlenu wypłacając sobie takie premie, złamał przepisy z tzw. ustawy kominowej, która miała kontrolować "rozpasanie" w państwowych spółkach - mówił Tomczyk. Razem z Pomaską uważają, że pieniądze te powinny zostać zwrócone do budżetu państwa.
Na Twitterze Orlenu po konferencji prasowej pojawiło się oświadczenie w sprawie "bezpodstawnych zarzutów posłów Platformy Obywatelskiej". Spółka podkreśla w nim, że pensje Daniela Obajtka i zarządu są wypłacane zgodnie z prawem, a ich zarobki są jawne.
Zaznaczono również, że Obajtek nie wpływu na poziom zarobków członków zarządu i Rady Nadzorczej. Spółka poinformowała ponadto, że Obajtek jest jednym z najmniej zarabiających prezesów spółki w jej historii.