Bao Fan to 52-letni miliarder, założyciel i dyrektor wykonawczy China Renaissance. Jest ważną postacią w chińskim przemyśle technologicznym i odegrał dużą rolę w powstaniu dużych krajowych startupów internetowych - wyjaśnia "The Guardian". Problem w tym, że nikt nie wie, gdzie wpływowy biznesmen obecnie przebywa.
Firma China Renaissance przekazała w czwartek w krótkim komunikacie, że nie może skontaktować się z Bao Fanem. Nie wiadomo, od jak dawna nie można nawiązać kontaktu z miliarderem. Chiński dziennik "Caixin", powołując się na własne źródła powiązane z bankierem, podaje, że pracownicy nie mogą się z nim skontaktować od dwóch dni.
W reakcji na doniesienia o tajemniczym zaginięciu biznesmena, akcje firmy China Renaissance zaliczyły w piątek spadek o ok. 30 proc.
Zaginięcie Bao Fana nie jest jednak odosobnionym przypadkiem. W ostatnich latach inni znani liderzy biznesu w Chinach również nieoczekiwanie znikali bez śladu - zauważa CNN.
W 2020 roku potentat nieruchomości Ren Zhiqiang zniknął na kilka miesięcy po tym, jak rzekomo wypowiadał się przeciwko prezydentowi Xi Jinpingowi i stosowanymi przez niego metodami w walce z pandemią koronawirusa. Ren został ostatecznie skazany na 18 lat więzienia pod zarzutem korupcji.
Więcej informacji ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
W 2017 roku gigant ubezpieczeniowy Anbang ostrzegł akcjonariuszy, że jego prezes, Wu Xiaohui, nie będzie w stanie wykonywać swoich obowiązków. Wcześniej został podobno zatrzymany przez władze w ramach rządowego śledztwa. Anbang w tamtym czasie powoływał się na "powody osobiste" nieobecności biznesmena. Wu Xiaohui został ostatecznie skazany na 18 lat więzienia - przypomina CNN.
Kolejny głośny przypadek miał miejsce w 2015 roku, kiedy chiński miliarder Guo Guangchang został zgłoszony jako zaginiony przez konglomerat Fosun, którym kieruje. Grupa potwierdziła później, że Guo pomagał władzom w śledztwie. "W tym samym roku zniknęli także kierownicy wyższego szczebla z dziesiątek chińskich firm. Niektórzy później wrócili na swoje stanowiska, inni nie wrócili" - pisze CNN.