Orlen zatrudnił w swojej czeskiej spółce człowieka, który - gdy pracował w Agencji Wywiadu - miał związek z zamówieniem respiratorów od handlarza bronią - twierdzi Wirtualna Polska. Portal sugeruje, że mężczyzna, który ostatecznie trafił do spółki Unipetrol, a przed karierą w Agencji Wywiadu pracował w Służbach Wywiadu Wojskowego, mógł wcześniej poznać Andrzeja I. Nieżyjący już biznesmen miał bowiem współpracować ze służbami i m.in. zaopatrywać polskich producentów broni.
Portal ponownie analizuje też losy zamówienia na respiratory. Przypomnijmy, firma powiązana z I. obiecała dostarczyć Ministerstwu Zdrowia urządzenia, jednak ostatecznie zamówienie zostało zrealizowane w niewielkim zakresie. Resort do dziś nie odzyskał od spółki wszystkich należnych pieniędzy. Chodzi o kwotę ok. 22 mln zł plus odsetki (kolejne ok. 1,6 mln zł).
Jak twierdzi WP, dla polskich służb inspiracją były służby izraelskie, które w czasie pandemii COVID-19 wsparły rząd w walce o deficytowy sprzęt. To dlatego polskie służby miały spróbować wykorzystać kontakty do ludzi, którzy robią interesy na całym świecie.
Były już pracownik Agencji Wywiadu w spółce Orlenu odpowiadać ma za "jakość produkcji, gospodarkę odpadami, zakup i dostawy ropy naftowej oraz gazu ziemnego i innowacje". Mężczyzna został zatrudniony w spółce już w lutym 2022 roku, jednak na prośby o komentarz nie odpowiedział.
Tajemnicza jest nie tylko sama decyzja o zakupie respiratorów od handlarza bronią, ale i śledztwo prokuratury, które toczy się w sprawie. Jest efektem zawiadomienia Najwyższej Izby Kontroli.
NIK w swoim zawiadomieniu pisał o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez wysokich urzędników państwowych - jednym z nich był Janusz Cieszyński, były wiceminister zdrowia, a obecnie minister w kancelarii premiera i pełnomocnik rządu do spraw cyberbezpieczeństwa. W dokumencie pada też nazwisko byłego ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. Z 1241 urządzeń do Polski ostatecznie trafiło 200, a i te nie miały kart gwarancyjnych.
Sprawę komplikuje śmierć byłego właściciela spółki E&K, która sprzedała rządowi respiratory. Mężczyzna zmarł bowiem w Albanii.
- Prokuratura Regionalna w Lublinie otrzymała już opinię biegłych z zakresu DNA, z której wynika, że profil DNA wyizolowany z materiału biologicznego zabezpieczonego w toku sekcji zwłok Andrzeja I., która została przeprowadzona w czerwcu 2022 roku, jest zgodny z profilem DNA wyizolowanym z materiału biologicznego porównawczego pobranego od matki Andrzeja I., tak więc z tej opinii wynika, że zmarły to faktycznie Andrzej I. - wyjaśnił pod koniec stycznia rzecznik Prokuratury Krajowej Łukasz Łapczyński.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl