Inwazja Rosji na Ukrainę, której rocznica przypada na 24 lutego, doprowadziła do nałożenia sankcji na Rosję i międzynarodowego bojkotu firm, które nie wycofały się z tego kraju. Ukraina apelowała, by zachodnie firmy wyszły z tego rynku i "przestały być sponsorami machiny wojennej Rosji" - jak mówił prezydent Wołodymyr Zełenski.
Niestety wiele firm wciąż prowadzi tam swoje interesy, również firm polskich. W związku z tym Yale School of Management z USA stworzyło "listę wstydu" (zaktualizowaną na dzień 23.02), na której umieszcza firmy i monitoruje ich działalność na rynku rosyjskim. W zestawieniu znalazło się aż 7 polskich firm, które wciąż nie porzuciły w pełni rosyjskiego rynku.
Wśród firm, które maja kontynuować swoją działalność w Rosji i prowadzą "business as usual" znajduje się tylko jedna polska marka - Makrochem, producenta opon z Lublina. W oficjalnych komunikatach ani w mediach firma nie wytłumaczyła dotychczas takiej decyzji.
Więcej informacji z Polski i ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Z kolei wśród przedsiębiorstw, które - zdaniem Yale School of Management - "kupują czas", czyli odkładają w czasie przyszłe planowane inwestycje/rozwój/marketing przy jednoczesnym kontynuowaniu działalności znalazły się trzy firmy z Polski:
Badacze z Yale wskazują także cztery przedsiębiorstwa, które mają ograniczać niektóre istotne operacje biznesowe w Rosji, ale kontynuują inne. Są to:
Trzeba też jednak przyznać, że na wspominanej liście znajduje się aż 30 przedsiębiorstw z Polski, które albo zawiesiły swoją działalność w Rosji, albo zupełnie się wycofały z tego rynku. Są wśród nich m.in.: Allegro, CCC, InPost czy PKO BP.