Zaporoska Elektrownia Atomowa całkiem wyłączona. Rosjanie nie potrafią jej podłączyć do swojej sieci

Zaporoska Elektrownia Atomowa w Enerhodarze nie produkuje już energii elektrycznej - informuje mer miasta Dmytro Orłow. Jak dodaje, obecnie zakład służy wyłącznie jako rosyjska baza wojskowa.

Dmytro Orłow w wywiadzie dla agencji AFP powiedział, że wojska rosyjskie wykorzystują fakt, że Ukraina ze względów bezpieczeństwa nie będzie ostrzeliwała tego obiektu. W jego ocenie Rosja używa elektrowni jako - jak to ujął - "tarczy nuklearnej", żeby zapewnić bezpieczeństwo swojej załodze. Według mera Enerhodaru w elektrowni stacjonuje co najmniej tysiąc rosyjskich żołnierzy.

Elektrownia Zaporoże działała w pierwszych miesiącach wojny, ale obecnie - jak powiedział AFP mer Orłow - wszystkie sześć reaktorów elektrowni jest wyłączonych. Od miesięcy Rosjanie bezskutecznie próbują podłączyć zakład do swojej sieci energetycznej. Nie udaje im się to, ponieważ większość linii energetycznych połączonych z elektrownią jest uszkodzona. Dmytro Orłow zwrócił uwagę, że wstrzymanie pracy w zakładzie prowadzi do "stopniowej degradacji jego systemów", a w przyszłości może spowodować awarię.

Rosjanie zajęli elektrownię Zaporoże na początku marca ubiegłego roku. Wokół obiektu i na terenie zakładu wielokrotnie dochodziło do walk pomiędzy żołnierzami obu stron konfliktu. Sytuacja w elektrowni zaniepokoiła Międzynarodową Agencję Energii Atomowej, która chce utworzyć wokół Zaporoża strefę zdemilitaryzowaną. Na razie jednak negocjacje nie przyniosły rezultatu.

Więcej informacji z Ukrainy znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Od września ubiegłego roku pracę elektrowni nadzoruje grupa międzynarodowych ekspertów. Przedwczoraj, z miesięcznym opóźnieniem, do Zaporoża dotarła szósta ekipa obserwatorów. W ich ocenienie bezpieczeństwo jądrowe w elektrowni jest niepewne.

Zaporoska Elektrownia Jądrowa to największa elektrownia jądrowa w Europie. Dysponuje sześcioma reaktorami o mocy 950 MW każdy.

Więcej o: