W środę akcje banku Credit Suisse drugiego co do wielkości banku w Szwajcarii potaniały nawet o ok. 24 proc., czyli do najniższego poziomu w historii, a handel nimi został zawieszony. Wszystko z powodu wypowiedzi prezesa Saudi National Banku (banku narodowego Arabii Saudyjskiej) - największego inwestora w Credit Suisse - który zapowiedział, że nie mógłby zapewnić szwajcarskiemu bankowi dalszej pomocy finansowej w razie potrzeby (a pojawiły się obawy, że bank mógłby potrzebować dokapitalizowania).
Credit Suisse przekazał w czwartek, że pożyczy od Narodowego Banku Szwajcarii kwotę do 50 mld franków szwajcarskich (ok. 53,7 mld dolarów) w ramach "decydującej akcji", mającej na celu zwiększenie jego płynności - czytamy w oficjalnym komunikacie. "Ta dodatkowa płynność wsparłaby podstawową działalność i klientów Credit Suisse, ponieważ Credit Suisse podejmuje niezbędne kroki, aby stworzyć prostszy i bardziej skoncentrowany bank zbudowany wokół potrzeb klientów" - podkreślono.
Bank wszedł w fazę radykalnej restrukturyzacji. Zakłada ona m.in. poważną redukcję kosztów i zatrudnienia, a także wydzielenie części inwestycyjnej banku CS First Boston i likwidację niektórych z jego segmentów działalności o wyższym profilu ryzyka.
Narodowy Bank Szwajcarii oraz Szwajcarski Urząd Nadzoru Rynku Finansowego starały się uspokoić obawy inwestorów, przekonując, że są gotowe udzielić pomocy Credit Suisse w razie potrzeby - pisze BBC.
Główny Analityk Xelion, Piotr Kuczyński komentował w "Studiu Biznes" sytuację wokół banku Credit Suisse. Ocenił, że upadek amerykańskich banków SVB oraz Signature nie przypomina kryzysu finansowego z 2007 roku. Zdaniem Kuczyńskiego kłopoty szwajcarskiego banku Credit Suisse mogą znacznie pogorszyć sytuację w sektorze bankowym.
I to jest znak zapytania, czy ten kryzys będzie dotyczył tylko małych banków amerykańskich, czy może rozleje się na duże banki? Wtedy mielibyśmy potężny problem
- zastanawia się Kuczyński.
Bank Credit Suisse, założony w 1856 roku, w ostatnich latach stawał w obliczu licznych skandali, w tym zarzutów związanych z praniem brudnych pieniędzy. Szwajcarski bank stracił pieniądze w 2021 roku i ponownie w 2022 oraz ostrzegał, że w 2024 roku rentowność interesów banku stanie pod dużym znakiem zapytania.
Więcej informacji ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Saudi National Bank przejął w 2022 r. 9,9 proc. udziałów w Credit Suisse. Potrzeba dokapitalizowania banku była związana z jego problemami - m.in. fatalnymi wynikami segmentu bankowości inwestycyjnej. Bank posiadał też bardzo duże ekspozycje w funduszu Archegos Capital Management, który upadł wiosną 2022 r. Ciąży mu także afera z ukrywanymi przez skarbówką kontami klientów. W ramach zawartej w 2022 r. ugody miał zapłacić grzywnę w wysokości aż 238 milionów euro. Wcześniej bank targany był również skandalem korupcyjnym. Ponosi też straty związane z rosyjskimi aktywami.