Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak odniósł się do środowych doniesień dotyczących sześciu cudzoziemców, którzy mieli szpiegować na zlecenie rosyjskich służb specjalnych. Zostali ujęci przez Agencję Bezpieczeństwa Narodowego.
Incydent sprawił, że funkcjonariusze polskich służb i policji zostali postawieni w stan podwyższonej gotowości.
- Chciałbym bardzo mocno podkreślić wielki sukces, jaki osiągnęli funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, gdyż cała ta siatka szpiegowska została rozpracowana. To jest więc niewątpliwie dowód tego, że polskie służby działają na rzecz bezpieczeństwa naszego kraju w sposób bardzo sprawny
- powiedział szef MON.
- Jeżeli mamy do czynienia z siatką szpiegowską, to oczywiście zbierają ci ludzie informacje w jakimś określonym celu. Nie ulega żadnej wątpliwości, że skoro Ukraina została zaatakowana przez Rosję, skoro Polska również została zaatakowana z terytorium Białorusi, poprzez atak hybrydowy jesienią 2021 roku, to mamy do czynienia właśnie z taką sytuacją, że ci ludzie działają na szkodę naszego kraju - stwierdził cytowany przez portal niezalezna.pl.
W sprawie zatrzymania cudzoziemców ABW nie wydała do tej pory komunikatu. Doniesienia medialne pojawiły się po ustaleniach RMF FM. Jak twierdzi stacja, grupa miała zostać zatrzymana w związku z ukrytymi kamerami rejestrującymi ruch na "ważnych trasach i węzłach kolejowych". Według dziennikarzy chodzi przede wszystkim o trasy kolejowe na Podkarpaciu. "W związku z tą akcją w stan podwyższonej gotowości postawiono funkcjonariuszy służb i policji" - czytamy.
Według raportu cytowanego przez CNN, hakerzy powiązani z rosyjską armią zaatakowali sieci europejskich organizacji wojskowych, energetycznych i transportowych w ramach kampanii szpiegowskiej. W niektórych przypadkach udało im się przeniknąć do infrastruktury i penetrować ją przez długie miesiące.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl