Matka wygrała z ZUS sprawę o zasiłek. Dopiero SN stanął po jej stronie. Poszło o 300 tys. zł

Według Sądu Najwyższego ZUS nie ma prawa kwestionować zadeklarowanej podstawy wymiaru składek chorobowych. Ucieszyło to Kamilę C., fryzjerkę z własną działalnością gospodarczą, która płaciła najwyższą składkę przez cztery miesiące, dzięki czemu pobrała świadczenia o wartości ponad 300 tys. zł. ZUS chciał pozbawić ją części pieniędzy, które dostała w ramach zasiłku macierzyńskiego, ale Kamila C. wygrała sprawę w najwyższej instancji.

Kamila C. od lat prowadzi działalność gospodarczą, a dokładnie salon fryzjerski z zabiegami kosmetycznymi. Przed urodzeniem dziecka zwiększyła wysokość wpłacanych składek chorobowych. W konsekwencji z tytułu zasiłku macierzyńskiego, chorobowego i opiekuńczego otrzymywała tysiące. Zakład Ubezpieczeń Społecznych chciał pozbawić kobietę części pieniędzy, ale bezskutecznie. W jej obronie stanął Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców i Sąd Najwyższy. 

Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl. 

Zobacz wideo Abramowicz: W Polsce nie ma znaczenia, czy się zarobiło, czy nie, składkę do ZUS-u trzeba zapłacić

ZUS uznał, że dochody nie były wystarczające. Obniżył podstawę składek

Jak piszą dziennikarze serwisu Business Insider, kobieta 1 lipca 2013 r. zgłosiła działalność do ZUS, w tym do dobrowolnego ubezpieczenia chorobowego. Deklarowała wówczas najniższą dopuszczalną podstawę wymiaru składek, czyli 60 proc. prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia (w 2015 r. było to 2 375,50 zł).

Jednak w okresie luty - maj 2015 r. fryzjerka opłacała już składki od kwoty 9 897,50 zł, czyli maksymalnej, dopuszczalnej podstawy. ZUS wskazał, że Kamila C. wystąpiła o wypłatę zasiłku chorobowego, zasiłku macierzyńskiego oraz zasiłku opiekuńczego, począwszy od 4 maja 2015 r. do 16 października 2019 r. Jak podaje portal Prawo.pl, kobieta pobrała łączne świadczenia w wysokości 304 203,44 zł, przy opłaconych składkach na dobrowolne ubezpieczenie za cztery miesiące (od lutego do maja 2015 r.), które wyniosły 924,44 zł.

ZUS przeprowadził kontrolę. Uznał, że przychody i dochody kobiety nie były wystarczające na opłacanie składek w zadeklarowanej przez nią wartości. W grudniu 2019 r. obniżył ich podstawę za okres luty-maj 2015 r. Fryzjerka skierowała sprawę do sądu.  

Świadczenie pielęgnacyjne - zdjęcie ilustracyjne Świadczenie pielęgnacyjne 2023. Ile wynosi? Komu przysługuje?

W obronie stanął Sąd Najwyższy. "Ingerencja jest niedopuszczalna"

We wrześniu 2020 r. Sąd Okręgowy w Lublinie uznał, że kobieta w sposób "wyrachowany i intencjonalny dokonała krótkoterminowego zwiększenia podstawy wymiaru składek w celu uzyskania długookresowych korzyści, czyli wyższych zasiłków". Podtrzymał decyzję ZUS. W 2021 r. fryzjerka skierowała sprawę do Sądu Apelacyjnego, ale bezskutecznie - druga instancja zgodziła się z pierwszą. 

Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców wniósł skargę nadzwyczajną od wyroku Sądu Apelacyjnego w Lublinie. Sprawa trafiła do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego i zakończyła się dla kobiety sukcesem. Niekorzystna dla Kamili C. decyzja została uchylona. 

2 marca 2023 r. Sąd Najwyższy ocenił, że ZUS nie ma prawa kwestionowana zadeklarowanej podstawy wymiaru składek. "Ingerencja w tę sferę jakiegokolwiek innego podmiotu jest niedopuszczalna, chyba że ma wyraźne umocowanie w przepisach" - czytamy w uzasadnieniu wyroku Sądu Najwyższego.

Pieniądze (zdjęcie ilustracyjne) Czym jest zasiłek socjalny i komu się należy? Ile wynosi w 2023 roku?

Więcej o: