300 tys. zł z zasiłków. Fryzjerka przez 4 miesiące płaciła wyższą składkę. Wygrała w sądzie ZUS-em

Fryzjerka, która prowadziła swój własny salon, opłacała składkę chorobową od najniższej podstawy wymiaru. Przed urodzeniem dziecka przez cztery miesiące podwyższyła wpłaty do ZUS-u. Następnie udała się na urlop macierzyński, chorobowy i opiekuńczy. Z tego tytułu przez cztery lata otrzymała aż 304 tysiące złotych z zasiłków. ZUS chciał pozbawić kobietę części pieniędzy, jednak fryzjerka ostatecznie wygrała z zakładem w sądzie.

Historię fryzjerki opisał "Business Insider". Jak czytamy, kobieta zaczęła prowadzić zakład fryzjerski 1 lipca 2013 roku, a tym samym zgłosiła działalność do ubezpieczeń społecznych, w tym do dobrowolnego ubezpieczenia chorobowego. Przez długi czas deklarowała najniższą dopuszczalną podstawę wymiaru składek, czyli 60 proc. prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia. Płaciła wówczas nieco ponad dwa tysiące złotych miesięcznie.

Zobacz wideo Na co zwrócić uwagę przy wypełnianiu PIT-37?

Fryzjerka przez cztery miesiące opłacała wyższą składkę. Przez cztery lata otrzymała 300 tys. złotych z zasiłków

Sytuacja ta zmieniła się w czasie od lutego do maja 2015 roku. W ciągu czterech miesięcy fryzjerka opłacała składki od kwoty 9 897,50 złotych - maksymalnej, dopuszczalnej podstawy, stanowiącej 250 proc. prognozowanego, przeciętnego wynagrodzenia. Od 4 maja 2015 roku kobieta zaczęła korzystać z zasiłku chorobowego, a następnie macierzyńskiego i opiekuńczego (z krótkimi przerwami). Od maja 2015 roku do października 2019 roku pobrała świadczenia na kwotę łącznie 304 203,44 złotych, co daje średnio ok. 6-6,5 tys. zł zasiłku za miesiąc.

Wówczas Zakład Ubezpieczeń Społecznych porównał przychody i dochody kobiety w latach 2015-2019 z tymi z lutego-maja 2015 roku. Urzędnicy uznali, że przychody i dochody nie były wystarczające, by fryzjerka opłaciła składki w takich wysokich wartościach. W grudniu 2019 roku ZUS obniżył podstawę wymiaru składek za luty-maj 2015 roku. Wówczas przedsiębiorczyni odwołała się od tej decyzji do sądu. 

Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.

Sąd pierwszej instancji uznał, że kobieta działała w "wyrachowany" sposób. Sąd Najwyższy stanął po stronie przedsiębiorczyni

W 2020 roku sąd oddalił odwołanie kobiety i uznał, że działała w "wyrachowany i intencjonalny dokonała krótkoterminowego zwiększenia podstawy wymiaru składek w celu uzyskania długookresowych korzyści, czyli wyższych zasiłków", co odbyło się kosztem innych ubezpieczonych. Wyrok podtrzymał też sąd apelacyjny.

Wówczas sprawą kobiety zainteresował się rzecznik małych i średnich przedsiębiorców, który wniósł skargę nadzwyczajną od wyroku do Sądu Najwyższego. Sąd ten uznał, że w odniesieniu do przedsiębiorców ZUS może kwestionować jedynie to, czy w ogóle istniał tytuł objęcia ubezpieczeniami - czyli czy kobieta faktycznie prowadziła zakład fryzjerski. A więc ZUS może sprawdzić, czy dana osoba nie założyła działalności tylko po to, by pobierać świadczenia i zasiłki. 

"SN uznał, że jeśli kobiety podwyższają składkę zgodnie z przepisami (nie przekraczają maksymalnej wysokości), to nie można stawiać im z tego powodu zarzutów i korygować wysokości świadczeń" - informuje "Business Insider".

Więcej o: