Na drodze z Mariupola leżą tony pszenicy. "Rosja kontynuuje terroryzm żywnościowy"

Na drodze prowadzącej z Mariupola do Nowoazowska zalegało 20 ton pszenicy, która była rozjeżdżana przez samochody. "Rosja kontynuuje politykę terroryzmu żywnościowego" - przekazał doradca ukraińskiego ministra spraw zagranicznych Anton Geraszczenko, komentując nagranie z okolic okupowanego przez Rosjan Mariupola.

Petro Andriuszczenko, doradca burmistrza obwodu donieckiego, opublikował 18 marca film, który pokazuje, jak samochody poruszające się po drodze łączącej Mariupol z Nowoazowskiem rozjeżdżają pszenicę. "To samo ziarno, którego 'nie kradną'. Miernoty nie potrafią nawet kraść" - napisał na Telegramie Andriuszczenko.

Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Zobacz wideo Łukasiewicz: Jesteśmy państwem frontowym - musimy się spodziewać takich działań, jak szpiegostwo Rosji

Wojna w Ukrainie. W obwodzie donieckim tony pszenicy leżały na drodze. "Rosja kontynuuje politykę terroryzmu żywnościowego"

Według Instytutu Badań nad Wojną (ISW) "rosyjskie władze okupacyjne kontynuują konfiskatę zboża z okupowanych terytoriów ukraińskich". Ciężarówki pełne pszenicy opuszczają okupowany Mariupol i wywożą ją do Rosji. "Przyczyna marnowania tej pszenicy jest niejasna" - podaje ISW. "Wyjazd z Mariupola do Nowoazowska w obwodzie donieckim. Na asfalcie leżało 20 ton ukraińskiej pszenicy. Tak to wygląda - koła samochodów jeżdżą po ziarnach. Moskwa będzie płakać nad 'głodem na świecie'. Zastanawiam się, kto spowodował ten głód na świecie?" - napisał Petro Andriuszczenko. Odniósł się do tego również Anton Geraszczenko, doradca ukraińskiego ministra spraw zagranicznych: "Rosja kontynuuje politykę terroryzmu żywnościowego" - napisał na Twitterze.

Ukraińscy czołgiści podczas szkolenia na byłym polskim Leopardzie 2A4 Ukraińska kontrofensywa. Realna perspektywa czy złudzenie?

Wojna w Ukrainie. Ciężarówki i samochody osobowe wyjeżdżają z okupowanych terenów

Petro Andriuszczenko poinformował również o kolejce samochodów na granicy Ukrainy z Rosją w rejonie Nowoazowska. "Ogromna kolejka na kilkadziesiąt kilometrów. Są tam ciężarówki ze skradzionym ukraińskim zbożem i cywile opuszczający tereny okupacyjne" - napisał Andriuszczenko. Okazuje się jednak, że jest problem z wyjazdem. "Przepustkę komplikują restrykcje nałożone przez gubernatora obwodu rostowskiego i szczegółowa kontrola wszystkich wyjeżdżających z obwodu donieckiego, sprawdzanie zawartości samochodów i przesłuchiwanie przez FSB (Federalna Służba Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej). Dobrze, że ludzie wyjeżdżają, to jedyna dobra wiadomość" - dodał.

Portal Global Happening informuje, że według dziennika "Financial Times", po zebraniu licznych dokumentów, w tym faktur, manifestów ładunkowych, pokwitowań i świadectw pochodzenia, ustalono, że Rosja eksportowała zboże m.in. z okupowanego Zaporoża i sprzedawała je za granicę.

Prof. Agnieszka Legucka Dlaczego Putin "wyszedł z bunkra"? Ekspertka podaje dwa powody

Więcej o: