Lot z Bangkoku do Warszawy miał we wtorek sześć godzin opóźnienia. Samolot LOT-u w tym czasie stał na płycie lotniska, a pasażerowie skarżyli się na trudne warunki m.in. na bardzo wysoką temperaturę.
- Zero powietrza, ludzie płakali ze stresu, brali leki na uspokojenie, krzyczeli, błagali o wyjście na zewnątrz, bali się lecieć - opowiedziała pasażerka samolotu w rozmowie z "Super Express". Jak czytamy, w tym czasie temperatura w Bangkoku wynosiła niemal 37 stopni Celsjusza.
Pasażerka dodała, że nikt nie wiedział, co się dzieje, a załoga samolotu nie chciała udzielić informacji. - Przez ostatnie sześć godzin zapewniali nas, że ruszymy w ciągu kolejnych dwudziestu minut lub mówili, że nic nie wiedzą - tłumaczyła.
Biuro prasowe LOT-u wyjaśniło "Super Expressowi", że opóźnienie lotu LO6520 wynika z przyczyn technicznych, ale prace mechaników dobiegły końca i samolot wystartował z lotniska. Jak podaje na swojej stronie internetowej Lotnisko Chopina w Warszawie, samolot z Bangkoku powinien wylądować dziś o 23:45 czasu polskiego.
Wiceprezes PLL LOT Michał Fijoł powiedział w zeszłym tygodniu, że mimo taniejącej ropy naftowej, nie ma co liczyć na tańsze bilety lotnicze. Zaznaczył, że cena paliwa lotniczego cały czas utrzymuje się na wysokim poziomie. Wskazał również, że na koszt paliwa składają się także inne opłaty, m.in. marża rafineryjna, a inne koszty, które wpływają na cenę biletów, cały czas rosną z powodu inflacji.
Więcej informacji z Polski i ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Polskie Linie Lotnicze LOT przekazały, że w 2022 roku spółka wypracowała ponad 100 milionów złotych zysku netto. Narodowy przewoźnik zawdzięcza to 8 milionom przewiezionych pasażerów i przychodom przekraczającym 8 miliardów złotych.