W piątek, 24 marca 2023 roku górnicy reprezentujący Sierpień'80 protestowali pod warszawską siedzibą Komisji Europejskiej. Wyrażali swój sprzeciw wobec unijnej polityki klimatycznej i domagali się większego wsparcia dla sektora węglowego. Protest odbywał się pod hasłem "Nie dla dyrektywy metanowej". Władze UE chcą bowiem przyjąć specjalne przepisy, które mają zacząć obowiązywać w roku 2027.
Protest stał się gwałtowny po tym, jak protestujący obrzucili budynek petardami. Nad ulicą unoszą się kłęby czarnego dymu - to efekt odpalenia rac. O intensywności akcji protestujących świadczą też hasła wznoszone podczas manifestacji.
Niech się pali, k****, niech wiedzą
- wykrzyknął jeden z górników, jak relacjonuje Onet. Protestujący przynieśli też ze sobą trumnę oklejoną wizerunkami Grety Thunberg.
Protest to realizacja wcześniejszych zapowiedzi. - Będziemy protestować przeciwko planom zniszczenia górnictwa i Śląska. Będziemy także protestować przeciwko antypolskiej polityce, biurokratów UE. Niszczeniu naszej gospodarki i rolnictwa - mówili kilka dni temu reprezentanci Komisji Krajowej WZZ "Sierpień 80", cytowani przez slaskibiznes.pl.
Proponowana przez UE dyrektywa metanowa ma zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych pochodzących z górnictwa węglowego poprzez ustanowienie limitów. Węgiel koksujący byłby wyłączony z reguły, która zakłada, że w 2027 r. nie wolno przekroczyć pięciu ton na 1000 ton węgla, a do 2031 r. limitem będą trzy tony.
Większość z naszych kopalń to kopalnie metanowe i przy wydobyciu 1000 ton węgla, emitują od 8 do 14 ton metanu. Jak z tego widać niemal 90 procent polskich kopalń nie będzie w tanie spełnić tych unijnych restrykcji
- twierdzą górnicy cytowani przez TVN24.pl. Na miejscu jest też obecny reporter TOK FM.
Protestujący twierdzą, że dyrektywa jest próbą zniszczenia górnictwa i Śląska. Sprzeciwiają się także innym działaniom UE, które postrzegają jako szkodliwe dla polskiej gospodarki i rolnictwa. Ich zdaniem polski rząd musi zawetować dyrektywę, aby chronić interesy narodowe.
Związkowcy od dawna twierdzą, że cele klimatyczne UE są nierealistyczne i szkodliwe dla polskiej gospodarki oraz bezpieczeństwa energetycznego. Zarzucają też polskiemu rządowi, że zaniedbuje interesy przemysłu węglowego i jego pracowników.
W wyniku rosnących cen węgla, malejącego popytu i rosnącej konkurencji ze strony odnawialnych źródeł energii, przemysł węglowy stoi przed poważnymi wyzwaniami. Polski rząd ogłosił plany wycofania się z wydobycia węgla do 2049 roku, ale wielu ekspertów twierdzi, że ta data jest zbyt odległa.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl