Jack Ma, założyciel koncernu Alibaba, do którego należy m.in. serwis sprzedażowy AliExpress, wrócił do kraju po rocznym pobycie za granicą. Opuścił Chiny po tym, jak skrytykował chińskich regulatorów finansowych podczas wystąpienia w Szanghaju. Od tego czasu przedsiębiorca nie pokazywał się publicznie. Bloomberg opisuje, że rząd pokłada w jego powrocie duże nadzieje, nieobecność miliardera miała bowiem uwydatnić nieufność, jaką przedsiębiorcy i globalni inwestorzy żywią do rządu. Według źródeł Agencji Reutera o powrót Ma miał zabiegać nowy premier Chin, Li Qiang.
W poniedziałek akcje Alibaby skoczyły po tym, jak Ma wrócił do Chin. Prawdziwa bomba przyszła jednak dopiero dzień później. We wtorek firma ogłosiła bowiem, że planuje rozdzielić swoją działalność na sześć działów. Mają one niezależnie od siebie pozyskiwać fundusze i badać możliwość wejścia na giełdę. W ramach zmian zostaną wyodrębnione niezależnie działające podmioty: zajmująca się obliczeniami w chmurze Cloud Intelligence Group, sklep internetowy Taobao-Tmall, firma logistyczna Cainio, grupa usługowa Local Services, Global Digital Business Group i Digital Media and Entertainment Group. Prezes firmy Daniel Zhang powiedział w oświadczeniu, że restrukturyzacja pozwoli każdej z nich na łatwiejsze pozyskiwanie funduszy. Dodał, że podział pozwoli na podwyższenie wartości akcji oraz zwiększy konkurencyjność wszystkich firm. Każda z sześciu firm będzie miała własnego dyrektora generalnego i radę nadzorczą. "Pierwotnym zamiarem i podstawowym celem tej reformy jest uczynienie naszej organizacji bardziej zwinną, skrócenie procesów decyzyjnych i szybsze reagowanie" - przekazał Zhang w liście do pracowników, który opisuje Reuters.
Nowe informacje błyskawicznie wywołały zdecydowany ruch na giełdzie. Akcje chińskiego konglomeratu e-commerce, które straciły prawie 70 proc. swojej wartości pod koniec 2020 roku, teraz wzrosły o prawie 13 proc. - opisuje Bloomberg. Inwestorzy uważają bowiem, że to ogłoszenie rozwiewa obawy, że Alibaba straciła potencjał wzrostu. Przypomnijmy, że firma w ostatnich latach przechodziła przez rynkowe turbulencje po tym, jak Pekin zaostrzył przepisy obowiązujące firmy technologiczne. Ostatnie wydarzenia miały jednak wpłynąć na wzrost wartego 250 miliardów dolarów koncernu. - To wydaje się czymś w rodzaju zbiegu okoliczności, że dzieje się to właśnie w momencie, gdy Ma wraca. Według mnie jednak Alibaba chciała zrobić to od jakiegoś czasu, ale czekała na okazję - powiedział Stuart Cole, główny makroekonomista w domu maklerskim Equiti Capital w rozmowie z Reuters.