Najnowszy odczyt PMI dla polskiego sektora przemysłowego wyniósł 48,3 pkt. Wskaźnik PMI wyliczany jest przez firmę S&P Global na podstawie miesięcznych ankiet w ponad 200 firmach produkcyjnych. Przedsiębiorstwa oceniają, czy przez miesiąc sytuacja u nich się poprawiła czy pogorszyła. Indeks ma kilka "podindeksów": dla nowych zamówień, poziomu produkcji, poziomu zatrudnienia, prędkości dostaw oraz stanu zapasów. Na ich podstawie kalkulowany jest główny wskaźnik PMI. Jeśli wynosi mniej niż 50 pkt, to znaczy, że sytuacja w przemyśle pogorszyła się względem poprzedniego miesiąca. 50 pkt to stabilizacja, a wynik ponad 50 pkt to znak, że w sektorze dzieje się lepiej. PMI 48,3 pkt oznacza, że generalna sytuacja w przemyśle znów się pogorszyła. To już jedenasty z rzędu negatywny odczyt, tj. poniżej 50 pkt.
Autorzy raportu wyjaśniają, że na główny indeks wpłynęły ostrzejsze spadki zarówno produkcji, jak i nowych zamówień. Produkcja zmalała jedenasty miesiąc z rzędu, a marcowy spadek był ponownie związany z osłabieniem popytu. Firmy nadal zgłaszały brak popytu na swoje wyroby, zarówno w kraju, jak i za granicą, zwłaszcza na sąsiednich rynkach europejskich. Spadek sprzedaży i produkcji sprawiły, że producenci zachowywali ostrożność w podejmowaniu decyzji o zakupach. Spada także poziom zatrudnienia w przemyśle, acz raczej nie wynika to z masowych zwolnień, a niezastępowaniem odchodzących pracowników.
Nadzieje na to, że warunki w polskim sektorze wytwórczym ustabilizują się, zostały w marcu rozwiane. Zarówno produkcja, jak i nowe zamówienia spadały w szybszym tempie, co zakończyło ostatnio poprawiające się trendy tych zmiennych. Chociaż jest nadzieja, że marzec okaże się chwilowym osłabieniem i że wzrost w końcu powróci w nadchodzących miesiącach. Doniesienia o braku popytu na wyroby gotowe wpisują się w ogólny obraz spowolnienia wzrostu w globalnym przemyśle
- komentuje Paul Smith, ekonomista S&P Global Market Intelligence.
Jako niezłą wiadomość można natomiast poczytywać to, że mimo wszystko firmy przemysłowe z coraz większym optymizmem patrzą w przyszłość. Wraz z dalszym osłabieniem inflacji i nadzieją na powrót rynków do pewnej stabilizacji po okresie zauważalnych zawirowań, polscy producenci zachowali w marcu poczucie optymizmu co do przyszłości. Oczekiwania dotyczące produkcji w ciągu najbliższych 12 miesięcy wzrosły do najwyższego poziomu od lutego 2022 r. - napisano w raporcie.
Najnowsze dane o PMI dla polskiego sektora przemysłowego są takie, że... w zasadzie trudno jednoznacznie powiedzieć, czy jest dobrze, czy źle - trochę jak ze szklanką, która jest jednocześnie do połowy pusta i pełna. Z jednej strony, dane są słabe, sytuacja w polskim przemyśle pogarsza się nieustannie od prawie roku. Analityków BNP Paribas martwią m.in. wyraźniejsze spadki subindeksów dotyczących zamówień i bieżącej produkcji, i generalnie "nie najlepsze perspektywy dla sektora w najbliższych miesiącach".
Z drugiej strony np. ekonomiści ING Banku Śląskiego czy mBanku zwracają uwagę, że marcowe dane nie wyglądają źle na tle Europy. Do tego ekonomiści Credit Agricole komentują, że wyniki stanowią wsparcie dla ich scenariusza "miękkiego lądowania" polskiej gospodarki. "Zgodnie z tym scenariuszem dynamika polskiego PKB w 2023 r. wyraźnie obniży się (do 1,2 proc. wobec 4,9 proc. w 2022 r.), jednak pozostanie ona dodatnia, a spowolnieniu wzrostu gospodarczego nie będzie towarzyszyć znaczący wzrost bezrobocia" - piszą w swojej analizie.