Morawiecki przyznał się do porażki. PiS obiecywał wzrost inwestycji, a jest spory spadek

- Można jeszcze wiele zrobić w obszarze stabilności prawa, przewidywalności regulacji oraz w sprawie uproszczenia systemu podatkowego - mówił premier Mateusz Morawiecki, tym samym przyznając, że rządy Zjednoczonej Prawicy nie są symbolem stabilności. Najnowsze dane pokazały, że ignorowanie głosów właścicieli firm odbijają się rządowi czkawką. Stopa inwestycji względem PKB jest dziś bowiem niższa niż za rządów PO. I niższa, niż obiecywał PiS.

Premier Mateusz Morawiecki podczas XXX "Welconomy Forum in Toruń" uderzył się w pierś. Szef rządu przyznał, że w Polsce prawo zmienia się zbyt szybko, a przedsiębiorcy mają prawo czuć, że grunt pod ich nogami nie jest w pełni stabilny. - Można jeszcze wiele zrobić w obszarze stabilności prawa, przewidywalności regulacji oraz w sprawie uproszczenia systemu podatkowego - mówił Morawiecki, którego cytuje Money.pl. - Mówię o tym, bo nie chcę, aby powstało wrażenie, że przedstawiam tylko dobre strony - dodał.

Zobacz wideo Dutkiewicz: Powinniśmy rozpocząć rozmowy na temat źródeł odbudowy Ukrainy

PiS odziedziczył stopę inwestycji na poziomie 20 proc. Grzmiał, że to za mało. Jest 17 proc.

Rząd PiS w kwestii inwestycji obiecywał Polakom naprawdę wiele. W 2022 roku realne nakłady na środki trwałe w stosunku do PKB wyniosły niespełna 17 proc. W wielkim planie, który Morawiecki ogłaszał jeszcze jako minister finansów, stopa inwestycji miała być większa i wynosić 25 proc. PKB. Do tej kwestii odniósł się w Porannej Rozmowie Gazeta.pl Rafał Dutkiewicz, przez długie lata prezydent Wrocławia, dziś prezes Pracodawców RP. - Ta luka to około 250 mld zł. Same spółki skarbu państwa wytwarzają zaledwie 10 proc. PKB. W Polsce kurczą się zasoby pracy. Rozwój może się rozwiązać tylko przez innowacje lub inwestycje - mówił Gość Karoliny Hytrek-Prosieckiej. Wspomnieć trzeba, że gdy obóz PO-PSL oddawał władzę, stopa inwestycji wynosiła 20 proc. PiS grzmiał wtedy, że to za mało.

Ekipa Mateusza Morawieckiego skończyła na minusie - podkreśla Money.pl. Przedsiębiorcy z BCC, Konfederacja Lewiatan, Pracodawców RP i Związku Rzemiosła Polskiego ostrzegali, że ruchy rządu tym właśnie się skończą, i pytali, dlaczego dialog z nimi jest wygaszany. Firmom nie podobał się brak możliwości konsultacji społecznych kluczowych projektów. Nawet jeśli były realizowane, to tak, by wypełnić formalne zobowiązanie wynikające z przepisów, a nie po to, by faktycznie przedsiębiorców wysłuchać. Przedsiębiorcy pytali także, dlaczego kluczowe akty prawne są realizowane jako projekty poselskie, które konsultacji niemal w ogóle nie wymagają. 

Co dalej z inwestycjami? Eksperci nie mają dobrych wieści

Eksperci - na przykład z firmy doradczej Grant Thornton - wskazują na słabą jakość prawa i osłabienia roli Sejmu. Władza nie toczy żadnej debaty, nie konfrontuje interesów, punktów widzenia. To utrudnia przedsiębiorcom planowanie i inwestowanie w rozwój. Co dalej z inwestycjami? Jak PiS chce przybliżyć Polskę do obiecanej stopy inwestycji na poziomie 25 proc.? Pozytywnych wieści nie ma. -  Nakłady samorządów, a w mniejszym stopniu i firm, były kołami zamachowymi inwestycji w 2022 r. W 2023 r. spodziewamy się jednak wyraźnie gorszych wyników w tych dwóch sektorach. Nie uważamy także, by wydatki militarne istotnie podbijały wartość inwestycji ogółem pod koniec roku - szacują ekonomiści Santander Bank Polska, których cytuje portal. Wygląda więc na to, że premier Morawiecki w kwestii inwestycji będzie musiał uderzyć się w piersi jeszcze mocniej. 

Więcej o: