Zboże z Ukrainy. Kto je sprowadza? Wp.pl: Na liście firmy bliskie rządzącym

Portal wp.pl poznał częściową listę firm, które ściągają zboże z Ukrainy. Wśród nich są także polskie przedsiębiorstwa. Polscy rolnicy od wielu miesięcy mają problemy i nie mogą sprzedać zbiorów ze względu na tanie ukraińskie zboże, które zalewa nasz rynek.

Ukraina jest jednym z najważniejszych producentów zboża na świecie. Pełnoskalowa inwazja Rosji wpłynęła jednak znacząco na możliwości uprawy. W obawie przed kryzysem głodowym w Afryce Unia Europejska zniosła więc ograniczenia w handlu żywnością z Ukrainą. Polska miała być krajem tranzytowym, a nasz rynek miał nie ucierpieć z powodu tych działań. Rolnicy jednak od wielu miesięcy mają problem ze sprzedażą krajowych zbiorów, bo ceny zaniża zboże eksportowane z Ukrainy. Tymczasem, jak dowiedzieli się dziennikarze wp.pl, wśród firm, które na swoje potrzeby importują płody rolne zza naszej wschodniej granicy, są też polskie przedsiębiorstwa. 

Zobacz wideo Siemoniak: Kompletnie zlekceważono kryzys z ukraińskim zbożem, przespano tę sprawę

Polskie firmy ściągały zboże z Ukrainy

Główny Inspektorat Weterynarii prowadzi rejestr podmiotów, sprowadzających zboże na pasze dla zwierząt. I to do tej listy dotarł portal. Dane dotyczą okresu od stycznia do połowy lutego 2023 roku, zawierają jednak jedynie informacje o rodzaju ziarna, ale nie o wielkości dostaw. Na liście znalazło się 20 podmiotów. Siedem to firmy założone lub kontrolowane przez Ukraińców, są też przedsiębiorstwa litewskie, niemieckie czy zarejestrowane na Malcie, a także polski oddział międzynarodowego koncernu Viterra. Ten ostatni poinformował WP, że to tylko ułamek importowanego przez nich zboża oraz że nie zagraża to pozycji polskiego rolnika. Firma dodała również, że jej nadrzędnym celem strategicznym jest pozyskiwanie surowca od polskich rolników. 

Spora liczba transportów - bo aż 16 - miała trafić do Cedrobu, największego producenta drobiu w kraju (przewożono je własnymi środkami transportu). Akcjonariuszem i prezesem Cedrobu jest Andrzej Goździkowski, który co najmniej od 2015 do 2022 roku był członkiem PiS i co miesiąc wpłacał na partię składki - wynika z ustaleń WP. Nie wiadomo, czy nadal to robi, bo sprawozdanie za ten rok pojawi się dopiero w 2024 r. Onet informował w 2020 r., że Goździkowski ma "dobre osobiste relacje z premierem Mateuszem Morawieckim". - Podczas styczniowego spotkania z rolnikami minister Henryk Kowalczyk sam przyznał nam, że Cedrob importuje ukraińskie zboże - powiedział ponadto w rozmowie z WP Michał Kołodziejczak, lider Agrounii. Firma nie odpisała na pytania portalu w tej sprawie. 

Zrobiła to jednak spółka Mizgier Tomasz i Synowie, która potwierdziła, że kupuje zboże w Ukrainie. Firma przekazała też, że za przeładunek odpowiada firma Elewarr, spółka kontrolowana przez państwo. Przedsiębiorstwo potwierdziło, że prowadzi takie usługi komercyjnie. WP podkreśla, że nie jest to nielegalne.

Firmą, która importowała ukraińskie zboże był - jak podaje portal - Wipasz, jeden z największych krajowych producentów paszy i mięsa z drobiu. Przedsiębiorstwo przyjęło od stycznia do połowu lutego trzy transporty zboża zza wschodniej granicy. Wipasz oświadczył, że były to opóźnione o wiele miesięcy dostawy z kontraktów podpisanych w zeszłym roku. Jak twierdzi firma, w tamtym czasie polscy rolnicy niechętnie sprzedawali swoje zbiory, ponieważ liczyli na wzrost cen. WP ustaliła, że w Wipaszu do końca marca 2023 roku (czyli w okresie, gdy sprowadzono zboże z Ukrainy) pracował Marek Zagórski. Polityk do niedawna był posłem PiS, ale zrezygnował z mandatu, by przyjąć stanowisko prezesa Krajowej Grupy Spożywczej (pod którą podlega wspominany wcześniej Elewarr). Zagórski twierdzi jednak, że nie ma wiedzy na temat źródeł zakupu zbóż przez przedsiębiorstwo. 

Polska porozumiała się z Ukrainą, ale chce też dogadać się z Unią

W piątek w Dorohusku minister Robert Telus spotkał się ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Mykołą Solskim. Politycy rozmawiali na temat transportu ukraińskich produktów rolnych przez Polskę i problemów, z jakimi w związku z tym mierzą się polscy rolnicy. Po zakończeniu spotkania ministrowie poinformowali, że strona ukraińska na pewien czas ograniczy eksport zboża do Polski. W Programie 3 Polskiego Radia polityk mówił też o szczegółach porozumienia z Ukrainą w sprawie transportu innych ukraińskich produktów rolnych przez nasz kraj. Robert Telus wskazywał, że porozumienie, które ma pomóc polskim rolnikom, będzie obowiązywało do czasu żniw.

Minister rolnictwa Robert Telus powiedział we wtorek na spotkaniu z organizacjami rolniczymi z Polski, Czech, Rumunii, Bułgarii i Słowacji, że resorty rolnictwa i rolnicy z tych krajów muszą działać wspólnie. Polityk chce, by Komisja Europejska - która do czerwca ma podjąć decyzję w sprawie ewentualnego przywrócenia ceł na produkty rolne z Ukrainy - wsłuchała się w głosy tych, którzy są poszkodowani w związku napływem na rynek taniego, ukraińskiego zboża.

Więcej o: