Stany Zjednoczone w środę nałożyły sankcje na 25 osób i 29 podmiotów. Wśród nich znalazł się Międzynarodowy Bank Inwestycyjny (MBI) z siedzibą w Budapeszcie, który jest kontrolowany przez Rosję. Na listę wpisano również szefów instytucji - Rosjan Nikołaja Kosowa i Gieorgija Potapowa oraz obywatela Węgier Imre Lászloczkiego.
Węgierskie Ministerstwo Rozwoju Gospodarczego poinformowało o wycofaniu swoich przedstawicieli z Międzynarodowego Banku Inwestycyjnego z siedzibą w Budapeszcie. W oświadczeniu resortu czytamy, że rząd nie tylko wycofuje swoich przedstawicieli, ale w ogóle wycofuje się z tego banku. Węgry są po Rosji drugim największym posiadaczem akcji tej międzynarodowej instytucji finansowej powstałej jeszcze pod auspicjami Związku Radzieckiego. Co więcej, węgierski rząd jako jedyny po wybuchu wojny na Ukrainie zwiększył w nim swoje udziały. Czechy i Słowacja w tym czasie się wycofały, a Rumunia i Bułgaria formalnie zrobią to w połowie roku. W oświadczeniu ministerstwa czytamy, że choć bank odegrał dużą rolę rozwojową w Europie Środkowo-Wschodniej, to jego działalność straciła sens po nałożeniu sankcji przez Amerykanów.
MBI został założony 53 lata temu przez Związek Radziecki i kraje satelickie. Cztery lata temu przeniesiono jego siedzibę z Moskwy do stolicy Węgier, Budapesztu, a rosyjskie władze chciały wykorzystywać instytucję jako substytut raju podatkowego. Współwłaścicielami banku pozostało już tylko siedem krajów. Z Unii Europejskiej są to tylko Węgry, Rumunia i Bułgaria. Międzynarodowy Bank Inwestycyjny ze względu na swoje kontakty z rosyjskim służbami wywiadowczymi nazywany jest "bankiem szpiegów". Po agresji Rosji na Ukrainie jego pozycja mocno podupadła i jest na granicy wypłacalności.