Fogiel z PiS w Gazeta.pl tłumaczy zbożowy bałagan. Zrzuca winę na UE i Rosję. "Sprawa będzie zamknięta"

Poseł PiS Radosław Fogiel był gościem programu Poranna Rozmowa Gazeta.pl. - Sprawa będzie zamknięta, jak się pozbędziemy tych czterech nadmiarowych ton zboża z Polski - mówił o kwestii ukraińskiego zboża. Podkreślił jednocześnie, że kryzys nie jest winą PiS. Odpowiedzialność przerzucał zarówno na Unię Europejską, jak i Rosję.

W środę gościem Porannej Rozmowy Gazeta.pl był poseł PiS Radosław Fogiel. Jacek Gądek pytał go między innymi o kwestię kryzysu zbożowego. Padło pytanie m.in. o pieniądze. Rząd podjął bowiem decyzję, by po tym, jak na skutek masowego importu ukraińskiego zboża spadły ceny w skupach, dopłacać polskim rolnikom. To może kosztować jednak 5-10 mld zł albo i więcej. - Najważniejsze jest to, że musimy teraz pomóc polskiemu rolnikowi rozwiązać ten problem - stwierdził gość Gazeta.pl. 

Zobacz wideo Radosław Fogiel gościem Porannej Rozmowy Gazeta.pl (19.04)

Gość Gazeta.pl odniósł się też do słów Jarosława Kaczyńskiego, który zapewniał, że jeśli doszło do błędów w sprawie zboża, to "niezawinionych ze strony PiS". - Mamy do czynienia z sytuacją, że zboże, które nie powinno trafić do Polski, zostało. Część została sprzedana nielegalnie, ze sfałszowanymi dokumentami jako "polskie" zboże. Do tego mamy też pewne zaniechania ze strony instytucji europejskich, które zostawiły Polskę i kilka innych krajów, nie tak, jak to zostało uzgodnione, samym sobie. Teraz widać, że pewna świadomość, po tych drastycznych decyzjach Słowacji, Polski, tam się pojawiła - mówił Fogiel. 

Radosław Fogiel w Gazeta.pl o kryzysie zbożowym: "Kombinacja czynników"

Jacek Gądek stwierdził też, że rząd zawiódł polskich rolników, a działania, które podejmuje, to "desperackie gaszenie pożaru". - Ustalenia na samym początku wyglądały nieco inaczej. Do tego doszły takie czynniki jak zalanie rynków światowych zbożem sprzedawanym przez Rosję, które jest dwa razy tańsze, niż zboże europejskie. Kombinacja tych czynników doprowadziła do problemu.

Radosław Fogiel nie zgodził się też z tezą, że działania rządu są "desperackie". - Szukaliśmy przez ostatnie tygodnie, jeśli nie miesiące, porozumienia na gruncie europejskim - stwierdził. Podkreślił też, że porozumienie ze stroną ukraińską zostało podpisane, od 21 kwietnia ponownie ruszy tranzyt zboża. Rozmówca Jacka Gądka podkreślił, że problem nie został jeszcze rozwiązany. - Sprawa będzie zamknięta, jak się pozbędziemy tych czterech nadmiarowych ton zboża z Polski - stwierdził. Podkreślił też, że sprawa zboża nie doprowadziła do kryzysu polsko-ukraińskiego. Zapewnił jednocześnie, że w przyszłym tygodniu pojawią się propozycje legislacyjne dotyczące dalszych regulacji rynku zboża. 

Tak ukraińskie zboże zalewało Polskę. Premier obiecywał, ale import rósł

W środę materiał opisujący to, jak ukraińskie zboże wpływało do Polski, opisał serwis WP.pl. W czerwcu zeszłego roku premier Mateusz Morawiecki deklarował, że rząd będzie chronił polską wieś. Wbrew tym deklaracjom przez kolejne pół roku import surowców z Ukrainy - w tym zbóż - rósł na masową skalę. Zwiększał się też masowo proceder wprowadzania na rynek zboża technicznego. Według deklaracji celnych nie miało one trafić do spożycia - nie było więc badane. Po przekroczeniu granicy zmieniało jednak swój charakter - i masowo trafiało do sprzedaży.

W czerwcu 2022 roku import zbóż wyniósł zaledwie 58 tys. ton zbóż, pasz i nasion. W sierpniu zaimportowaliśmy 234 tys. ton, we wrześniu było to już 423 tys. ton. W październiku nastąpił kolejny wzrost - import wyniósł 555 tys. ton. Coraz większą część tego importu stanowiły, wbrew zapewnieniom rządu, zboża.

Studia Biznes i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu:

Więcej o: