Projekt rozporządzenia MON do ustawy o obronie ojczyzny pojawił się 18 kwietnia na stronach Rządowego Centrum Legislacji. Dokument zakłada wzrost uposażenia żołnierzy w czasie mobilizacji, stanu wojennego i wojny. Ministerstwo argumentuje, że nowe rozwiązania pozwolą uprościć system i zrekompensować straty, jakie żołnierze ponoszą wskutek zawieszenia (w trakcie wojny) wypłaty wielu świadczeń, które przysługują podczas pokoju.
W czasie mobilizacji i stanu wojennego zawieszeniu ulegają wypłaty m.in. dodatkowego uposażenia rocznego, nagród jubileuszowych oraz gratyfikacji urlopowej. Nowe stawki uposażenia żołnierzy w trakcie wojny zawierają równowartość tego rodzaju świadczeń wypłacanych w czasie pokoju. "Stawki uposażenia zasadniczego dla poszczególnych grup uposażenia uwzględniają wzrost uposażeń żołnierzy zawodowych w czasie pokoju i zachowują proporcje dotychczasowych regulacji" - napisano w uzasadnieniu projektu.
Oprócz uposażenia zasadniczego na wynagrodzenie żołnierzy podczas mobilizacji, ogłoszenia stanu wojennego i w czasie wojny ma składać się także świadczenie stażowe, wojenna odprawa z tytułu zwolnienia z zawodowej służby wojskowej i wojenna odprawa pośmiertna. Ponadto, niezależnie od tych świadczeń, w czasie wojny ma przysługiwać dodatek wojenny w nowej wysokości. MON zaproponował, że dodatek wojenny będzie wynosił 30 proc. uposażenia zasadniczego, a nie - jak dotychczas - 20 proc.
Zgodnie z projektem MON najniższe uposażenie w czasie mobilizacji, stanu wojennego i wojny ma wynieść 8100 złotych. Na tyle mogliby liczyć szeregowi oraz marynarze. Dla żołnierzy posiadających stopień generała oraz admirała uposażenie wyniosłoby 27,4 tys. zł. Jak podaje rmf24.pl za PAP, najniższe uposażenie zasadnicze wynosi od 1 marca tego roku 4960 zł. Z kolei uposażenie generałów i admirałów to 18 150 złotych. W marcu minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak informował, że przeciętne wynagrodzenie w wojsku, uwzględniając dodatki, wynosi obecnie 7976 zł.