Gerry Weber ledwie trzy lata temu uniknął upadłości. Niemiecka firma odzieżowa znów jednak ma kłopoty. Przedsiębiorstwo zgłosiło już wniosek o restrukturyzację, by uniknąć bankructwa. Podjęte kroki mają też zabezpieczyć długofalową przyszłość firmy - czytamy na portalu Yahoo! Finance.
Problemy przedsiębiorstwa związane są z przestojami w sprzedaży, gdy podczas pandemii zamykano sklepy. Ponadto zmieniły się zachowania zakupowe klientów, na co miały wpłynąć rosyjska agresja na Ukrainę, wysoka inflacja i mniejszy rozporządzalny dochód Niemców. Postępowanie przygotowywacze do restrukturyzacji zaplanowano na trzy miesiące i dotyczy ono tylko Gerry Weber Retail GmbH z siedzibą w Halle. Zmiany nie dotkną natomiast Gerry Weber International AG i wszystkich innych spółek zależnych.
Restrukturyzacja jest konieczną reakcją na okoliczności zewnętrzne. Handel detaliczny musi zostać w całości przeorganizowany. W tym celu chcemy stworzyć sieć sklepów przyszłości
- mówi Angelika Schindler-Obenhaus, szefowa Gery Weber International AG.
Gerry Weber zatrudnia 2,1 tys. osób, z czego w Niemczech - 988. Firma planuje redukcję zatrudnienia, która ma dotknąć również pracowników centrali w Haller w Westfalli, gdzie zatrudnionych jest 457 osób - informuje Westalen-Blatt. Ponadto do końca czerwca ma się wykrystalizować, które z 149 salonów i 29 outletów w Niemczech zostaną zamknięte.
Problemy firmy trwają od lat, od 2016 roku liczba salonów spadła o 2/3. Restrukturyzacja ma zapewnić firmie bezpieczeństwo finansowe do 2026 roku.