Pan Sebastian w ostatniej chwili uratował pieniądze. "Wszystko brzmiało całkiem legitnie"

Oszuści podszywający się pod pracowników banku wciąż doskonalą się w swoich "fachu". Przekonał się o tym pan Sebastian, który "dopracowaną próbę wyłudzenia pieniędzy" opisał w mediach społecznościowych. Specjalista ds. bezpieczeństwa, potwierdzenie "autentyczności", zabezpieczenie środków i numer zgodny z tym w komórce, "wszystko naprawdę profesjonalnie przygotowane" - komentuje mężczyzna.

Próbę oszustwa opisał w mediach społecznościowych pan Sebastian. Jak relacjonuje, zadzwonił do niego oszust podszywający się pod pracownika jednego z banków. "Chciał potwierdzić chęć podpisania umowy pożyczkowej na kwotę 22 tys. zł. Jak powiedziałem, że nie składałem takiego wniosku, od razu zaczął proces zabezpieczający" - czytamy we wpisie.

Zobacz wideo Bydgoszcz. 78-latka straciła 100 tys. zł. Oszust podał się pracownika szpitala. Rozpoznajesz go?

Nowa metoda oszustów. "Wszystko brzmiało całkiem legitnie"

Nic nie wzbudziło wątpliwości pana Sebastiana. Mężczyzna podszywający się pod dyspozytora zadzwonił z numeru zgodnym z tym zapisanym już w komórce. Dopytywał swojego klienta, czy nie klikał w żadne podejrzane linki, nie zgubił dokumentów. "Wszystko brzmiało całkiem legitnie. Pełna dbałość" - czytamy. Następnie oszuści przeszli do kolejnego etapu.

Kolejny etap. Potwierdzenie "autentyczności"

Pan Sebastian dostał kilka wiadomości SMS. "Miały one na celu potwierdzić autentyczność sytuacji. Kilka z banku, np. że sprawa została przekazana na policję i zarejestrowana pod numerem (tu jakiś numerek). Kilka z BIK-u, np. że wniosek na kwotę 22 tysiące PLN został anulowany" - czytamy. Co więcej, bankowy oszust przekierował rozmowę i połączył swoją ofiarę z działem do spraw bezpieczeństwa. "Wszystko naprawdę profesjonalnie przygotowane" - komentuje.

Oszustwo (zdjęcie ilustracyjne) MMS o zapisaniu się do usługi erotycznej? Policja ostrzega: Nie odpisuj

Zabezpieczenie środków, czyli "rachunek rezerwowy"

Kobieta podszywająca się pod specjalistkę ds. bezpieczeństwa poinformowała pana Sebastiana, że w związku z wyciekiem danych i próbą wzięcia kredytu, bank zablokuje jego środki na 48 godzin. "Abym jednak mógł w najbliższych dniach normalnie dokonywać zakupów, zostanie uruchomiony dla mnie rachunek rezerwowy". Numer nowego konta oszuści wysłali w wiadomości SMS i prawdopodobnie "przybijali już sobie piątki". Pan Sebastian miał przelać im swoje pieniądze. 

Złoto (zdjęcie ilustracyjne) Skok stulecia w Kanadzie. Zniknął ładunek o wartości 20 mln dolarów

Pan Sebastian przerwał proceder 

Pan Sebastian przerwał rozmowę i się rozłączył. "Pani ewidentnie nie była zadowolona z tego powodu. Przez kolejne kilka minut próbowała dodzwonić się do mnie 12 razy" - relacjonuje. Następnie mężczyzna poszedł do banku, aby sprawdzić, czy faktycznie doszło do próby wzięcia pożyczki na jego nazwisko. "Tak jak myślałem - nie. A telefon był tylko dopracowaną próbą wyłudzenia pieniędzy" - podsumowuje we wpisie.

Więcej o: