Polski Ład wprowadził chaos i w ciągu kilku pierwszych tygodni rząd musiał do niego wprowadzać setki poprawek. Jedną z ważnych reform, które wprowadził, była ta dotycząca składki zdrowotnej dla osób prowadzących działalność gospodarczą. Zamiast stałej kwoty, przedsiębiorcy muszą odprowadzać 9 proc. na ochronę zdrowia - liczone od osiągniętego dochodu i bez możliwości odliczenia od podatku. Wzrost obciążeń dla prowadzących firmy był znaczący, wiele osób zdecydowało się wiec zmienić formę opodatkowania na korzystniejszą.
Nie ma oficjalnych danych dot. tego, z jakiego opodatkowania korzystały firmy w 2022 roku. Podgląd na to dają jednak informacje z Wieloletniego Planu Finansowego na lata 2023-2026, gdzie podsumowano dochody podatkowe wg form opodatkowania - pisze "Rzeczpospolita". Widać w nich, że dochody podatkowe z 19-proc. podatku liniowego spadły o 16 proc. (6,3 mld zł) do poziomu 32,8 mld zł. Tę formę opodatkowania chętnie wcześniej wybierali przedsiębiorcy, bo dawała im możliwość odliczania VAT.
Jednocześnie drastycznie - o ponad 200 proc. - wzrosły przychody z ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych. W 2021 roku budżet z tego tytułu otrzymał tylko 5,5 mld zł, w tym roku kwota wzrosła już do 16,3 mld zł. Część firm rozlicza się też w skali podatkowej, ale z tej formy opodatkowania korzystają głównie osoby na etatach lub innych umowach. W tym przypadku dochody spadły z 86 do 75,1 mld zł (czyli o 12,9 proc.).
- Patrząc na dane liczbowe, na te duże miliardy złotych, skala przesunięć mogła być ogromna. Możliwe nawet, że liczba tzw. ryczałtowców wzrosła o kilkaset tysięcy - komentuje dla "Rz" Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP. - Atrakcyjność i dostępność ryczałtu rośnie jednak w ciągu ostatnich latach, co jest konsekwencją uproszczeń dla małego biznesu wprowadzonego przez rząd - zauważa z kolei Przemysław Pruszyński z Rady Podatkowej Konfederacji Lewiatan.
Eksperci "Rz" uważają, że popularność ryczałtu będzie rosnąć. Na tym mogą tracić jednak samorządy, które otrzymują pieniądze z podatków dochodowych CIT oraz PIT, ale nie z ryczałtu. Pieniądze z tego tytułu trafiają więc bezpośrednio do centralnego budżetu. Rząd zapowiedział wyrównania, ale w zeszłym roku były problemy z ich otrzymaniem. W tym roku subwencje nie zostały jeszcze rozdane.
Samorządy co prawda zdołały zwiększyć przychody z PIT oraz CIT, dzięki rozpędzonej gospodarce i wysokiej inflacji. Analitycy PKO BP zauważają jednak, że ta dynamika wzrostu jest niższa niż w poprzednich latach. Problemy widać najlepiej w deficycie budżetowym samorządów, który sięgnął już 8,2 mld zł. Na minusie na koniec 2022 roku było 55 proc. samorządów, podczas gdy w 2021 roku liczba ta wynosiła jedynie 12 proc. "Było to wynikiem nasilonej presji kosztowej przy ograniczonej możliwości zwiększenia dochodów własnych, co z kolei było pochodną zmian w podatku PIT oraz zmian w sposobie finansowania samorządów wprowadzonych przez Polski Ład z początkiem 2022" - czytamy w raporcie PKO BP.
"Rzeczpospolita" przypomina też, że Ministerstwo Finansów jeszcze w zeszłym roku zapowiadało, że w tym roku zmieni przypisy, tak by dochody z ryczałtu trafiały również do samorządów. Póki co, temat jednak nie wrócił.