Mieszkania drożeją, rośnie sprzedaż i liczba rezerwacji, coraz więcej kredytów. Rynek wraca do życia

W kwietniu o kredyt mieszkaniowy zawnioskowało w Polsce łącznie 20,88 tys. potencjalnych kredytobiorców. Choć to wciąż historycznie słaby wynik, to jednak jeden z najlepszych w ostatnim roku. Coraz lepiej wyglądają też dane o sprzedaży i rezerwacjach mieszkań. Powróciły też wzrosty cen nieruchomości.

20,88 tys. - tylu potencjalnych kredytobiorców zawnioskowało o kredyty mieszkaniowe w kwietniu br., według najnowszych danych Biura Informacji Kredytowej. Z jednej strony, to oczywiście wciąż historycznie słabo, i wyraźnie mniej niż rok temu (o ponad 26 proc., tj. o blisko 8 tys. potencjalnych kredytobiorców). Z drugiej jednak - to potwierdzenie pewnej odwilży na rynku hipotek. 

Nieco więcej osób zawnioskowało o kredyty w marcu br. - ok. 22,2 tys. osób - ale, jak wyjaśnia główny analityk Grupy BIK prof. Waldemar Rogowski, wynikało to z większej liczby dni roboczych.

Gdyby przeliczyć liczbę wnioskodawców na dzień roboczy to w kwietniu mielibyśmy wzrost liczby wnioskujących o kredyt mieszkaniowy w relacji do marca o 13,7 proc.

- tłumaczy Rogowski.

Wcześniej w poszukiwaniu wyniku powyżej 20 tys. wniosków o "hipoteki" w ciągu miesiąca należałoby sięgnąć aż do danych z maja 2022 r. Latem, jesienią czy początkiem zimy liczby często były niemal o połowę niższe, oscylując zwykle w okolicach 12-13 tys. Gwoli wyjaśnienia - zwykle o jeden kredyt mieszkaniowy wnioskują dwie osoby (m.in. małżeństwa), więc tych 12-13 tys. wniosków miesięcznie przekładało się w drugiej połowie 2022 i na początku 2023 r. na około 6,2-6,7 tys. udzielonych kredytów hipotecznych (o łącznej wartości ok. 2-2,3 mld zł).

Od lutego widać jednak spory skok w liczbie wniosków o kredyty mieszkaniowe, a w marcu wyraźnie skoczyły także statystyki udzielonych kredytów - do 10,4 tys. umów o wartości 3,5 mld zł. To był de facto skok od razu o ponad 50 proc. miesiąc do miesiąca. Kwietniowe dane o sprzedaży kredytów BIK poda pod koniec maja, ale wnioskując po liczbie wniosków w kilku poprzednich miesiącach (luty, marzec, kwiecień) - powinny być podobne albo nawet lepsze.

Zobacz wideo Czy jest szansa na spadek cen mieszkań? Płochocki: Niestety nie

Kredyty odbijają się od dna

Żeby nie było wątpliwości - na tle historycznych danych z ostatnich przynajmniej kilkunastu lat, statystyki są wciąż dramatycznie słabe. Niemniej wygląda na to, że akcja kredytowa w bankach podnosi się z historycznego dna. 

Oczywiście za historyczną słabością akcji kredytowej stoją przede wszystkim najwyższe od dwudziestu lat stopy procentowe, do tego dochodzi pogorszenie sytuacji materialnej części rodzin (dochody nie nadążają za inflacją), przykręcona regulacyjna śruba KNF jeśli chodzi o mierzenie zdolności kredytowej, a także ostrożna polityka kredytowa banków. Z kolei przyczyny "odwilży" z ostatnich miesięcy można łączyć m.in. z tym że wspomniana regulacyjna śruba została nieco poluzowana w przypadku kredytów na okresową stałą stopę (w polskich warunkach zwykle 5 lat). Można się też spodziewać, że rynek odżył, gdy stało się już niemal pewne, że kolejnych podwyżek stóp w Polsce nie będzie (a może i pod koniec roku zaordynowane zostaną pierwsze obniżki). 

Do tego dochodzi kwestia Bezpiecznego Kredytu 2%, który ma zacząć obowiązywać od 1 lipca br. (program został już przyjęty przez Sejm, na posiedzeniu 10-11 maja zajmie się nim Senat). Obecnie jest to czynnik, który hamuje część osób - potencjalnych beneficjentów rządowych dopłat do rat - od wnioskowania o kredyty. Gdy jednak program ruszy, będzie nakręcał akcję kredytową w bankach.

Można już powoli mówić, że wiosenne słońce roztopiło lód, który zmroził popyt na kredyty mieszkaniowe, co pozwala z pewnym optymizmem patrzeć na rynek kredytów mieszkaniowych

- komentuje prof. Rogowski.

Warto też zwrócić uwagę, że średnia wartość wnioskowanego kredytu mieszkaniowego w kwietniu br. wyniosła ok. 383,4 tys. zł i była najwyższa w historii.

Rośnie także sprzedaż mieszkań

Nie jest oczywiście niespodzianką, że wobec wzrostu zainteresowania kredytami mieszkaniowymi, koniunktura wraca także na rynek mieszkaniowy. Z najnowszych danych Otodom Analytics wynika, że w kwietniu br. na siedmiu największych rynkach w Polsce (Warszawa, Kraków, Wrocław, Trójmiasto, Poznań, Łódź, Katowice).deweloperzy sprzedali ok. 5 tys. mieszkań, najwięcej od piętnastu miesięcy. Do tego zarezerwowano ponad 2,9 tys. mieszkań, czyli o ponad 100 proc. więcej niż latem 2022 r. 

Przyczyny są podobne jak w przypadku popytu na kredyty mieszkaniowe. Jak wyjaśnia Marcin Krasoń z Otodom Analytics, stopy procentowe się ustabilizowały, a zdolność kredytowa w przypadku kredytów na okresowo stałą stopę urosła po tym, jak w lutym br. KNF poluzowała swoje rekomendacje w tym zakresie. Na rynek oddziałuje już Bezpieczny Kredyt 2%, choć ma dopiero ruszyć od lipca br. - potencjalni beneficjenci programu już rezerwują mieszkania, a inni ruszyli na zakupy w obawie o mniejszy wybór i wzrosty cen. 

A z najnowszych danych Expandera wynika, że trend spadkowy cen mieszkań jest już prawdopodobnie przeszłością. W marcu w 9 z 17 miast ceny były wyższe niż w maju 2022 r., kiedy zaobserwowano ostatni szczyt cenowy. Największe wzrosty w tym okresie pojawiły się w Katowicach (5,7 proc.), Lublinie (4,2 proc.) i Poznaniu (3,2 proc.). Eksperci przewidują, że rządowy program Bezpieczny Kredyt 2% przyczyni się do dalszego wzrostu cen mieszkań. 

***

Studia Biznes i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu:

Więcej o: