Nowy podatek wkrótce może stać się faktem. Sejm uchwalił bowiem utworzenie Funduszu Ochrony Rolnictwa. Zasilać mają go pieniądze pochodzące z firm skupiających i przetwarzających płody rolne. I chociaż wielkość daniny nie jest zbyt wysoka, to niektórzy, w tym opozycja, obawiają się, że dodatkowy koszt producentów przełoży się na wzrost cen żywności.
Posłowie opozycji domagali się zrezygnowania z pomysłu obarczenia branży nowym obciążeniem finansowym. Producenci, którzy na Fundusz mają się zrzucać, twierdzą z kolei, że nowy podatek nie ułatwi walki z inflacją.
Obóz władzy nie zgodził się też na poprawki Koalicji Obywatelskiej, która chciała, by wejście w życie przepisów opóźnić do roku 2024. Propozycje Koalicji Polskiej, która chciała, by Fundusz zasilany był nie przez producentów, ale budżet państwa i Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, również zostały odrzucone.
Opłata, po ostatecznym przyjęciu przepisów, będzie wynosić 0,125 proc. wartości nabytych produktów rolnych (bez VAT). Podatek odprowadzać będzie łącznie 3500 podmiotów, które do nowego Funduszu wnieść mają 170 mln zł rocznie.
Fundusz miałby rekompensować straty rolników w sytuacji upadku firmy odkupującej od nich płody rolne. W przypadku, gdy jakiś podmiot skupujący np. zboża czy owoce, nie zapłaciłby rolnikowi, jego zobowiązania przejmowałby Fundusz.
Renata Juszkiewicz, prezeska Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji już kilka tygodni temu skrytykowała pomysł wprowadzenia nowej daniny. - Fundusz narzuci zbiorową odpowiedzialność za wszystkich kontrahentów producentów rolnych, zarówno tych uczciwych, jak i tych, którzy zalegają z płatnościami - stwierdziła w rozmowie z Forsal.pl
Studia Biznes i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu: