Główną przyczyną wzrostu emerytur jest wysoki poziom inflacji, który determinuje wartość ich waloryzacji. W marcu tego roku świadczenia zostały podniesione o 14,8 proc. Jak opisuje Interia, konieczność wypłacania tak wysokich emerytur skłoniła rząd do podjęcia decyzji niekorzystnej dla seniorów.
"Czternastka" to świadczenie, którego wartość jest równa wysokości emerytury minimalnej. W tym roku wynosi ona 1588 zł brutto. Jednak nie wszyscy seniorzy uprawnieni do pobierania 14. emerytury dostaną tyle pieniędzy. Rząd postanowił, że próg kwalifikujący do tego, aby otrzymać pełną kwotę "czternastki", zostanie zamrożony na poziomie 2900 złotych. Oznacza to, że seniorzy, których przychody przekraczają tę kwotę, dostaną świadczenia pomniejszone proporcjonalnie do wysokości pobieranej przez siebie emerytury, zgodnie z zasadą "złotówka za złotówkę".
Dr Tomasz Lasocki, ekspert z zakresu ubezpieczeń z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, odniósł się do zmian wysokości świadczeń emerytalnych. Skomentował też decyzję rządu o zamrożeniu progu uprawniającego do pobierania 14. emerytury.
- Dziś średnia emerytura jest wyższa o około 400 zł i to oznacza wyższe potrącenia z kwoty "czternastki". To kolejny przykład zamrożonych progów tam, gdzie jest to korzystne dla rządu. Dziwnym trafem wszystkie progi, które są korzystne dla obywateli, nie aktualizują się, tylko są wpisane na sztywno: kwota wolna, II próg podatkowy, kryteria do pomocy społecznej czy wreszcie "czternastka", bo jest to korzystne dla fiskusa i budżetu. Za to inne, jak składki ZUS dla przedsiębiorców, rosną automatycznie - zauważył dr Lasocki.