Nowe warszawskie lotnisko (to w Radomiu) pochwaliło się liczbą odprawionych pasażerów. I jak z tą klątwą?

- To dla mnie dowód na to, że zdejmujemy z Radomia klątwę, którą na to miasto po czerwcu 1976 r. rzucili komuniści - tak o otwarciu lotniska Warszawa-Radom mówił dwa tygodnie temu premier Mateusz Morawiecki. Wiadomo już, czy klątwa nadal działa, bo znamy liczbę odprawionych pasażerów.

Lotnisko Warszawa-Radom, które premier Mateusz Morawiecki po trwającej kilka lat modernizacji otworzył 27 kwietnia, przyznało, ilu pasażerów odprawiło. O szczegóły zapytał serwis Money. Polskie Porty Lotnicze (PPL) przyznały, że w ciągu pierwszych dwóch tygodni "z lotniska Warszawa-Radom skorzystało ponad 3,6 tys. podróżujących". W pierwszym tygodniu podróżnych było 1700, co oznacza, że w drugim liczba podróżnych wzrosła o 200 - do 1900. Czy to dużo? - Szacujemy, że do 150 tys. pasażerów skorzysta w pierwszym, niepełnym 2023 roku, z lotniska Warszawa-Radom - mówił podczas otwarcia portu Marcin Horała, pełnomocnik rządu ds. CPK.

Zobacz wideo Prof. dr hab. Mirosław Miętus gościem Zielonego Poranka Gazeta.pl (12.05)

Pasażerów może przybywać, bo rośnie też liczba połączeń. "Liczba operacji w tym miesiącu będzie rosła z 18 do 32 w ostatnim tygodniu. Pierwszy czarter startuje 03.06 do Antalyi, kolejny od 18.06 do Tirany. Łącznie, na ten moment, do końca października zaplanowano 190 operacji czarterowych" - wyjaśnia PPL w komunikacie przesłanym do portalu. 

Zmiany w siatce połączeń będą pojawiać się systematycznie w każdym sezonie, niektóre kierunki będą znikać, a w ich miejsce będą pojawiać się nowe. Szczególnie jeśli chodzi o loty czarterowe, siatka połączeń jest dostosowywana do aktualnych trendów

- zapewnia PPL.

Podczas ponownego uruchomienia portu premier Mateusz Morawiecki podkreślał, że inwestycja ma charakter symboliczny. - To dla mnie dowód na to, że zdejmujemy z Radomia klątwę, którą na to miasto po czerwcu 1976 r. rzucili komuniści - mówił. Uznał też ukończenie budowy za sukces. - Pamiętam doskonale wbicie pierwszej łopaty pod tę inwestycję, bo wielu nie wierzyło, że zostanie ona dokończona - dodał.

Lotnisko w Radomiu bez kolejnych połączeń. Linie lotnicze rezygnują

Nie wszyscy jednak ten entuzjazm dzielą. Jak już informowaliśmy, biuro podróży Exim Tours ogłosiło, że nie poleci z lotniska Warszawa-Radom do tunezyjskiego Monastyru. Od 1 czerwca miało oferować wyloty z lotniska do wspominanej tunezyjskiej miejscowości, 9 maja zawiesiło w systemie możliwość zakupienia wycieczek, zaczynających się w Radomiu. Tym samym nie będzie korzystać z żadnych połączeń z tego lotniska w zbliżającym się sezonie letnim. O podobnym zawieszeniu lotów niedawno poinformowała także Itaka.

Podobną decyzję podjął inny przewoźnik. Piotr Henicz, wiceprezes Itaka Holdings oraz wiceprezes Polskiej Izby Turystyki, poinformował o odwołaniu połączeń na trasie do Tunezji.

Powody ewentualnych problemów z lotniskiem w Radomiu omówił w rozmowie z Gazeta.pl Eryk Kłopotowski, ekspert rynku lotniczego, pilot i publicysta. - W Polsce przez lata mieliśmy prawdziwą manię budowania lotniska "w każdej gminie". To się nie sprawdziło. Radom, Kielce, Gdynia, Białystok miały swoje aspiracje, by otwierać lotniska. Wydawało się, ze to jest tak jak z apteką, skoro sąsiad otworzył, to i ja otworzę, zostanę milionerem. Tyle że to tak nie działa. Oceniając to, czy lotnisko ma sens, powinno się patrzeć nie na pasażerów, a na linie lotnicze. Na to, czy one są takim lotniskiem zainteresowane. Tymczasem zainteresowanie lotniskiem w Radomiu jest żadne - mówił. 

Studia Biznes i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu:

Więcej o: