Egzaminy maturalne stanowią wyzwanie nie tylko dla absolwentów szkół średnich, ale i dla nauczycieli. Aby zmagania uczniów mogły odnieść rezultat, arkusze muszą być sprawdzone przez wykwalifikowanych pod tym względem egzaminatorów. Jak się okazuje, stawki nie rekompensują wymagań, a jest ich dużo. Część z nauczycieli rezygnuje z innego powodu.
- Do sprawdzania prac maturalnych z języka polskiego zgłosiło się w całym kraju około 200 egzaminatorów mniej, niż potrzebują okręgowe komisje egzaminacyjne - poinformował dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej Marcin Smolik w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Jak informuje Okręgowa Komisja Egzaminacyjna w Krakowie, żeby zostać egzaminatorem, należy posiadać potrzebne kwalifikacje, które reguluje ustawa o systemie oświaty. Istotny jest również staż na stanowisku nauczyciela i spełnienie warunków zawartych w Karcie Nauczyciela. Kandydaci muszą również dodatkowo poświęcić wolny czas na szkolenia. 1 marca 2023 r. Minister Edukacji i Nauki podpisał rozporządzenie w sprawie warunków wynagradzania egzaminatorów za udział w przeprowadzaniu egzaminów.
Podwyżki objęły również nauczycieli akademickich, którzy otrzymali wyższe stawki, za udział w przeprowadzaniu części ustnej egzaminu maturalnego. Jak możemy przeczytać w komunikacie Ministerstwa Edukacji i Nauki, za sprawdzenie jednego arkusza poloniści otrzymują 52,33 zł. Natomiast egzaminatorzy, którzy sprawdzają matury z języka obcego nowożytnego, na poziomie podstawowym otrzymają 22,75 zł. Sprawdzanie i ocenianie zadań z tych egzaminów będzie bowiem wymagało od egzaminatora większego niż dotychczas nakładu pracy i poświęcenia większej ilości czasu.
Jak informuje Business Insider, finalistka konkursu Nauczyciel Roku Aleksandra Korczak oraz nauczycielka języka polskiego i filozofii w CLV LO w Warszawie zrezygnowała ze sprawdzania tegorocznych matur. Świadomie nie wzięła udziału w egzaminach na egzaminatora. Część nauczycieli nie zgadza się z nową formułą matury. Pod koniec 2022 roku poloniści wystosowali petycję do przedstawicieli w CKE, w której wezwali do korekty kryteriów oceny nowej matury. Wtedy spopularyzowało się hasło "Uczę, szanuję, nie egzaminuję". - Reforma została wdrożona bez konsultacji społecznych. Kryteria oceny matur są bardzo niejednoznaczne. Choć tegoroczny egzamin był prosty, pytania zawarte w informatorach były za trudne, w tej formule zdawałaby co trzecia osoba. Nie chcemy brać odpowiedzialności za coś, co było robione na szybko i nie zostało przemyślane - mówiła Aleksandra Korczak, jak informuje Business Insider.
Ponadto jak zauważa polonistka, praca w pełnym skupieniu przez wiele godzin jest trudna, a rzetelne sprawdzenie jednego arkusza zajmuje godzinę. - Pensum nauczyciela zatrudnionego na pełen etat to 18 godzin lekcyjnych w tygodniu. Po reformie edukacji lekcje języka polskiego w szkole średniej odbywają się cztery razy w tygodniu. To oznacza, że jeden nauczyciel, by wyrobić pensum, musi uczyć cztery klasy. Obecnie do pierwszych klas rekrutowanych jest po 30-35 osób, w zależności od miasta i typu szkoły. Jeśli w każdej klasie zadamy wypracowanie tygodniowo, musimy ich sprawdzić 140, za co nikt dodatkowo nie płaci. To skutkuje ogromnym przeciążeniem nauczycieli polskiego - punktuje Aleksandra Korczak. Jak informuje Business Insider stawka za godzinę pracy korepetytora w Warszawie to 150 zł, co bardziej opłaca się nauczycielom.