"Zaproszenie na komunię? Nie, dziękuję". Polacy nie mają pieniędzy na takie uroczystości

Co czwarty Polak rozważa, czy wyprawiać m.in. komunię i wesele, a jedna trzecia potencjalnych gości nie chce uczestniczyć w tych uroczystościach z powodów finansowych. Wielu Polaków, aby wziąć udział w takiej imprezie lub ją zorganizować, wspiera się pożyczkami.

Sezon rodzinnych imprez okolicznościowych trwa w najlepsze. W maju zaczęły się komunie, a w czerwcu zaczną się wesela. Cały rok odbywają się także chrzciny i różnego rodzaju rocznice czy jubileusze. Organizacja takiego wydarzenia, a nawet samo uczestnictwo w nich, wymaga nakładów finansowych i to często niemałych. Tylko od marca 2022 do marca 2023 ceny żywności wzrosły o prawie 25 proc., usług hotelowo-gastronomicznych niemal 17 proc., kosmetyczno-fryzjerskich o ok. 13 proc., odzieży i obuwia - niespełna 8 proc. Inflacja doprowadziła do sytuacji, w której Polacy kwestionują sens takich imprez i szukają oszczędności, nie biorąc w nich udziału.  

Zobacz wideo Kto jest winny inflacji? Paweł Borys: Są cztery czynniki

Polaków nie stać na komunię czy wesele?

- Zdecydowanie nie ma obecnie klimatu na staropolskie działanie "zastaw się, a postaw się", choć oczywiście zawsze kusi, by zrobić duże wrażenie na gościach czy obdarowywanych - mówi prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIG InfoMonitor. Przykładowo "koperta komunijna" waha się w granicach 300-500 zł, ale im bliższa rodzina, tym wyższa kwota. W przypadku chrzestnych potrafi przekraczać 1000 zł. Z kolei koszty organizacyjne np. obiadu w restauracji lub cateringu to tysiące złotych. W tym roku do komunii przystąpi ok. 200 tysięcy dzieci (połowa dziewięciolatków), a to oznacza, że na uroczystości pójdzie ponad 1 mln osób. Podobnie w przypadku wesel, chrzcin, pępkowych itd. - O ile jednak ślub czy komunia są niepowtarzalne, to nie można powiedzieć tego o wydatkach, tych na co dzień jest mnóstwo. Dlatego dobrze jest skrupulatnie przeanalizować budżet domowy pod kątem swoich możliwości (…) Ważne, by miłych wspomnień z uroczystości nie przysłoniły później monity przypominające o spłacie zaległych zobowiązań, albo wezwania do zapłaty z groźbą wpisu do rejestru dłużników BIG - tłumaczy prof. Rogowski.  

Polacy się zadłużają, żeby pójść na wesele?

Z badania "Wydatki na uroczystości rodzinne" przeprowadzonego przez Quality Watch dla BIG InfoMonitor wynika, że wśród organizatorów i gości niemal co dziesiąty musi wspierać się pożyczkami, Najczęściej sięgają po nie osoby w wieku 35-44 lat. Co więcej, niemal jedna czwarta (23 proc.) respondentów zamierza zrezygnować z organizowania uroczystości, a jedna trzecia (34 proc.) rozważa organizację skromniejszej imprezy. Mowa zarówno o rezygnacji z lepszej oprawy, jaki i wyborze tańszego menu i zaproszeniu mniejszej liczby gości. Chociaż ten ostatni problem może rozwiązać się sam. Ze wspominanego badania wynika bowiem, że co trzeci z respondentów, ze względu na brak pieniędzy, bierze pod uwagę rezygnację z udziału w uroczystościach. To najczęściej osoby w wieku 35-44 oraz 45-54 lat. 

Problemy finansowe Polaków nie odbijają się jednak znacząco na ich zadłużeniu. Zasadniczo liczba niesolidnych dłużników nie rośnie. Pozostaje w okolicach 2,7 mln. Zaległości osób, które wcześniej już miały kłopoty, powiększyły się jednak przez rok o 0,5 mld zł. Suma różnego rodzaju zaległych zobowiązań na koniec marca 2023 r. wyniosła 79,8 mld zł. W tym nieuregulowane alimenty stanowią ponad 14,3 mld zł. Dzieci niepłacących rodziców jest już niemal 290 tys. (o 29 tys. więcej niż przed rokiem). - Smutny jest fakt, że wśród najbardziej poszkodowanych z powodu inflacji znajdują się dzieci niesumiennych dłużników alimentacyjnych. A to oznacza, że wiele uroczystości komunijnych będzie skromniejszych również z tego powodu - mówi prof. Waldemar Rogowski.

Więcej o: