- Zastanawiamy się, czy nie wprowadzić darmowych leków już od września lub października. Decyzja zapadnie w ciągu najbliższych tygodni - mówił w rozmowie z Polskim Radiem Mateusz Morawiecki. Wcześniej minister zdrowia Adam Niedzielski także zdradzał, że "być może" leki dostępne będą już we wrześniu, a nie - jak zapowiadano wcześniej - od stycznia 2024 roku. - Przygotowujemy rozwiązania legislacyjne, które będą jeszcze przyjęte w czerwcu i wtedy zadecydujemy - wyjaśniał w RMF FM. W tej chwili z programu darmowych leków mogą korzystać seniorzy w wieku 75 lat i starsi, ale już wkrótce mają dołączyć do nich dzieci i młodzież do 18. roku życia oraz osoby, które skończyły 65 lat.
Adam Niedzielski wyjaśniał, że refundowane w pełni będą leki o potwierdzonej skuteczności. - Te leki zamiast połowicznej, bądź częściowej refundacji będą w całości finansowane przez państwo i pacjenci, którzy otrzymają zlecenie w postaci recepty, będą mogli je po prostu w aptece dostać - tłumaczył minister Adam Niedzielski. Na liście leków objętych stuprocentową refundacją jest ponad dwa tysiące produktów. Lista bezpłatnych leków ma jednak zostać jeszcze poszerzona. - Zastanawiamy się nad poszerzeniem palety wszystkich dostępnych leków. Chcemy wspomóc seniorów i matki chorych dzieci w ich zakupie - mówił w piątek premier Mateusz Morawiecki w Polskim Radiu.
Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska przekazał wcześniej, że po wprowadzeniu nowych programów dostęp do bezpłatnych leków w Polsce będzie miało ponad 14 milionów osób. Z kolei szef resortu zdrowia szacował, że roczny koszt programu wyniesie od 1,5 miliarda do 2 miliardów złotych. Przypomnijmy, że darmowe leki to jedna z trzech pierwszych propozycji, które można traktować jako program PiS na wybory, które odbędą się jesienią tego roku. Ogłosił je prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński podczas niedawnej konwencji PiS-u.