Dane Głównego Urzędu Statystycznego pokazują, że średnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wynosi obecnie ok. 7,5 tys. złotych. Mieszkańcy niektórych miejscowości mogą jednak liczyć na znacznie wyższe zarobki. Choć dotychczas w podobnych rankingach zazwyczaj przodowała stolica Polski, obecnie przeciętne wynagrodzenie warszawiaków plasuje ich dopiero na trzecim miejscu wśród najlepiej zarabiających mieszkańców naszego kraju.
"Fakt" pisze, że według najnowszych danych GUS, mieszkańcy siedmiu miast wojewódzkich zarabiają więcej, niż wynosi krajowa średnia, a w jednym z nich przeciętna pensja przekracza 10 tysięcy złotych. Do miast tych należą:
W dwóch miastach wojewódzkich średnia pensja wynosi mniej niż 6 tys. zł. Są to Gorzów Wielkopolski (5989 zł) oraz Białystok (5893 zł).
Ekonomista Marek Zuber wyjaśnił, dlaczego właśnie stolica Małopolski może pochwalić się najwyższym wskaźnikiem przeciętnego wynagrodzenia. Zuber zauważył, że wiele firm outsourcingowych uznaje Kraków za interesującą lokalizację. Innym czynnikiem jest według niego atrakcyjność turystyczna miasta. - Kraków nastawiony jest na turystów, przede wszystkim na tych z zagranicy. Zatem zarobki w branży hotelowej i w gastronomii rosną tutaj najszybciej. W Krakowie trudno znaleźć szefa kuchni za 8-9 tys. zł na rękę - stwierdził ekonomista.
Niektórzy przedsiębiorcy zauważają, że przywołane dane nie pokazują pełnego obrazu. Statystyki GUS uwzględniają bowiem jedynie osoby zatrudnione na etatach i dotyczą wyłącznie tych firm, w których pracuje co najmniej 10 osób. Szymon Sołtysek, architekt z Gdańska, wymienia także inflację oraz koszty utrzymania jako składowe sytuacji gospodarczej Polaków, o których należy pamiętać.
- Zarabiam ok. 6 tys. zł. Pracujemy, żeby spłacić państwo, a potem, żeby coś skapnęło nam do budżetu domowego. To nie jest oszałamiająca kwota, jeśli weźmiemy pod uwagę to, że za takie pieniądze trzeba utrzymać rodzinę, mieszkanie. A jest przecież inflacja. W takim mieście jak Gdańsk to nie są pieniądze, na których możemy opierać swoją przyszłość - powiedział Szymon Sołtysek. Inny rozmówca "Faktu", pracownik fizyczny z Wrocławia, zauważa, że jego pensja jest znacznie niższa niż średnia. - Pracując na taśmie produkcyjnej w fabryce produkującej sprzęt AGD nie zarobiłem na rękę więcej niż 4000 zł miesięcznie. Jest to kwota z nadgodzinami, bo podstawowa pensja jest niższa - stwierdził pan Robert.
Eksperci również podkreślają, że nie należy zbytnio przywiązywać się do publikowanych przez GUS danych, o czym pisaliśmy. Wskazywał na to m.in. Mikołaj Fidziński z Gazeta.pl. Dziennikarz, specjalizujący się tematach biznesowych, przekonywał, że lepszą miarą zarobków jest mediana, która pokazuje wartość środkową - połowa pracowników zarabia więcej, a połowa mniej niż jej wysokość. Założyciel firmy doradztwa HR Kazimierz Sedlak powiedział, że zastosowanie mediany do opisu sytuacji polskich przedsiębiorców znacznie zmieniłoby rezultaty badania. - Jeśli w marcu przeciętna płaca w sektorze przedsiębiorstw wyniosła ponad 7,5 tys. zł, to mediana mogłaby wynosić ok. 20 proc. mniej, czyli 6 tys. zł - zauważył Kazimierz Sedlak, cytowany przez "Rzeczpospolitą".