Polacy chcą od szwajcarskich banków potężnych pieniędzy. Stracili na ich fuzji

Po tym, jak będący w kłopotach szwajcarski bank Credit Suisse przejął inny szwajcarski bank - UBS, w tarapatach znalazły się osoby, które wykupiły obligacje pierwszego banku. Wśród nich są Polacy, którzy szacują straty na 25 mln zł. Z tego powodu szykują się do złożenia pozwu.

5,5 mln franków, czyli około 25 mln zł stracili Polacy, którzy zainwestowali w obligacje AT1 banku Credit Suisse. Razem ze szwajcarską kancelarią LEXcellence przygotowują się do złożenia w sierpniu pozwu - dowiedziało się money.pl. Mniejsi inwestorzy czekają jednak z wejściem na drogę prawną, by szlaki przetarły duże fundusze, które również straciły na tej inwestycji, jak np. PIMCO, które jest 340 mln dol. do tyłu. Pojawiły się też już pierwsze pozwy przeciwko Finma, odpowiednikowi polskiej Komisji Nadzoru Finansowego. 

Zobacz wideo Czy grozi nam powtórka w Lehman Brothers? Kuczyński wyjaśnia i apeluje do rządzących ws. banków

Na przejęciu Credit Suisse straciło sporo osób

Credit Suisse miał kłopoty od dłuższego czasu. W marcu 2023 roku, aby go ratować, przeprowadzono przejęcie przez inny szwajcarski bank - UBS. Wówczas umorzono wspomniane już obligacje AT1. Bank miał taką możliwość w przypadku, gdy "poziom kapitałów własnych banku spadnie poniżej z góry określonego poziomu i konieczne będzie w związku z tym zasypanie luki pieniędzmi z publicznej kasy", tłumaczy money.pl. To właśnie do tej sytuacji doszło w przypadku Credit Suisse.

Nie zgadzają się z tym jednak obligatariusze. Istnieją bowiem wątpliwości, czy szwajcarski bank potrzebował publicznej pomocy. Punktem zaczepienia może być oświadczenie Finma oraz Szwajcarskiego Banku Narodowego, wydane tuż przed ogłoszeniem przejęcia CS. Wynikało z niego, że problemy amerykańskich banków nie stanowią bezpośredniego zagrożenia dla szwajcarskiego sektora finansowego, a Credit Suisse spełnia wszystkie wymagania kapitałowe i płynnościowe. 

Czy Credit Suisse potrzebował pomocy?

Katarzyna Lasota Heller, adwokatka i wspólniczka kancelarii LEXcellenc, tłumaczy, że nie da się obecnie sprawdzić, jaka była sytuacja Credit Suisse, ponieważ wszystkie dokumenty utajniono. Nie upubliczniono nawet zarządzenia Finma, "który jednym ruchem pozbawił inwestorów majątku w wysokości 16 mld franków" - mówi mec. Lasota Haller. Okazuje się też, że takie działanie w Unii Europejskiej byłoby niezgodne z prawem, bo zgodnie z zasadą przymusowej restrukturyzacji straty powinni ponieść w pierwszej kolejności akcjonariusze - tłumaczy money.pl prof. SGH Marcin Liberadzki. W przypadku przejęcia Credit Suisse stracili natomiast posiadacze obligacji

Liberadzki potwierdza też, że przejęcie Credit Suisse można uznać za etap uzdrawiania instytucji, która miała problemy, ale nie była jeszcze zagrożona upadłością, co jest warunkiem przymusowej restrukturyzacji. - Dlatego nie zdecydowano się na wywłaszczenie akcjonariuszy CS. Administracyjna "anihilacja" ich akcji przeczyłaby bowiem pozorom komercyjnej transakcji przejęcia jednego podmiotu przez drugi - wyjaśnia Liberadzki. 

Więcej o: