W poniedziałek 29 maja na streamingach pojawił się ostatni odcinek jednego z najpopularniejszych seriali ostatnich lat. "Sukcesja" kończy się po 4. sezonach machlojek, wzajemnego kopania dołków i podcinania sobie skrzydeł przez rodzinę, w której silną ręką rządził despotyczny ojciec i prezes firmy Waystar, jeden z najbogatszych ludzi globu, Logan Roy. Akurat w tym samym czasie przemyśleniami na temat sukcesji w swoich firmach podzielił się Elon Musk w trakcie swojego wystąpienia podczas "The Wall Street Journal's CEO Council".
Zdecydowanie nie jestem zwolennikiem automatycznego przekazywania własnym dzieciom części udziałów w firmach, zwłaszcza jeśli nie są one zainteresowane, nie mają skłonności ani zdolności do zarządzania firmą. Myślę, że to błąd
- powiedział Elon Musk cytowany przez Business Insidera.
Elon Musk zdradził też, że poinformował zarządy swoich firm o tym, kogo rekomendowałby na swojego następcę. Obecnie pełni funkcję CEO w Tesli, w Twitterze natomiast jest dyrektorem ds. technologi. Miliarder jest też właściciel SpaceX, Neuralink oraz Boring Company. Jak jednak przyznaje, bardziej niż problem następcy zajmuje go kwestia tego, kto przejąłby jego udziały w firmach. Musk "zmaga się" z tym problemem i rozważa stworzenie "instytucji edukacyjnej", która zarządzałaby jego aktywami.
Elon Musk ma co najmniej dziewięcioro dzieci. Nie ze wszystkimi ma jednak dobry kontakt, najstarszy 19-letni syn złożył w ubiegłym roku wniosek o zmianę nazwiska, bo nie chce być wiązany z ojcem. Oczkiem w głowie najbogatszego świata jest teraz trzyletni syn, którego wraz z matką dziecka, piosenkarką i kompozytorką Grime, nazwali X AE A-XII.