Ukraińcy nie czekają na ożywienie na rynku pracy w Polsce i chętnie wyjeżdżają za granicę. Najchętniej wybierają się do Kanady (20 proc.) i Niemiec (16 proc.) - wynika z "Barometru Polskiego Rynku Pracy". Na kolejnych pozycjach są: Wielka Brytania (11 proc.), Skandynawia (7 proc.), Czechy (5 proc.) oraz Niderlandy i Belgia (5 proc.) Oczywiście Polska wciąż pozostaje atrakcyjna dla obywateli Ukrainy - 20 proc. Ukraińców, czyli tak jak w przypadku Kanady, wskazuje właśnie na nasz kraj jako miejsce, w którym chcieliby pracować. Jednak spadającą liczbę obywateli Ukrainy widać w rejestrach osób z nadanym specustawą statusem cudzoziemca. Aktualnie jest to 543 tys. osób, podczas gdy dwa miesiące temu było ich o 43 tys. więcej.
- W aktualnym ożywieniu na rynku pracy, które obserwujemy od maja, zaskoczyła nas niska podaż pracowników z Ukrainy. Zazwyczaj czekali oni na wysyp ofert w tym okresie, bo to wstęp do prac sezonowych, ale coś się tym razem zmieniło. Pracownicy z Ukrainy, którzy nie widzieli w pierwszych miesiącach roku tak licznych ofert zatrudnienia jak dotychczas, zaczęli szukać pracy w innych krajach, szczególnie Europy Zachodniej i w Kanadzie. Spadająca podaż pracowników z Ukrainy jest widoczna we wszystkich branżach, z czego zdecydowanie najmniej w pracach dorywczych. Cały czas obserwujemy też, utrzymujący się od początku wojny, deficyt mężczyzn z Ukrainy - powiedział ekspert rynku pracy Krzysztof Inglot, założyciel Personnel Service.
"Polska to dla Ukraińców jeden z najbardziej pożądanych kierunków emigracji zarobkowej oraz miejsce szukania schronienia od wojny. Zwłaszcza w początkowym okresie po agresji Rosji na korzyść naszego kraju przemawiały takie argumenty jak bliskość geograficzna i kulturowa" - czytamy w raporcie "Barometru Polskiego Rynku Pracy". Na kwestię geograficzną i kulturową wskazało 54 proc. badanych. Na kolejnych miejscach pojawiała się niska bariera językowa (44 proc.) oraz zarobki (27 proc.). Co czwarta osoba przyznaje, że argumentem za wyborem Polski jest obecność tutaj członków rodziny lub znajomych, a niemal co piąty Ukrainiec docenia dużą liczbę ofert pracy.
Na pytanie, czy wojna zmusiła Ukraińców do przyjazdu do Polski do pracy, 29 proc. osób odpowiedziało twierdząco. Część szukała dla siebie bezpiecznej przystani, inni wiedzieli, że w Polsce zarobią na utrzymanie swoich rodzin. Ponadto 67 proc. Ukraińców wskazało, że ma w swoim bliskim otoczeniu osobę, która musiała przyjechać do Polski po wybuchu wojny, najczęściej jednak na pobyt tymczasowy - tak wskazuje 52 proc.
- Wyjazdy osób z Ukrainy z naszego kraju są dosyć naturalnym zjawiskiem. Część wraca do swojej ojczyzny, co widzimy w statystykach Straży Granicznej. Tylko w okresie od 1 do 28 maja bieżącego roku granicę z Polską w tym kierunku przekroczyło 676,5 tys. osób, ale jednocześnie 662,7 tys. osób odbyło podróż w przeciwną stronę, co wskazuje na równowagę ruchu między naszymi krajami. Jeżeli deficyty pracowników z Ukrainy, które zaczęły się pojawiać w maju, będą się utrwalały lub pogłębiały w najbliższych miesiącach, to może to wygenerować większą presję płacową, szczególnie w najniżej opłacanych zawodach - powiedział Krzysztof Inglot, założyciel agencji zatrudnienia Personnel Service.